Czas leciał bardzo szybko. Za tydzień pierwszy mecz
tegorocznej Ligi Światowej. Mój brzuch powoli nabierał kształtów, jednak ja
sprytnie go maskowałam pod luźnymi koszulami i bluzami. Właśnie zaparkowałam
pod Ośrodkiem w Spale. Na powitanie mnie wybiegło pół kadry. Zostałam przez
wszystkich wyściskana i wycałowana, po czym udaliśmy się do środka. Chłopaki
wzięli moje bagaże, a ja szłam z Michałem z tyłu.
- Ej.. Igła, nie uważasz, że Sarah jakoś inaczej wygląda?
Tak jakby ładniejsza się zrobiła. Nie? – zapytał Zibi.
- Nie mnie to oceniać. Ja żonę mam i dzieci, a Ty z Asią
przecie jesteś. Mam jej naskarżyć?
- Ojj. Przecież wiesz o co mi chodzi.
- No wiem, wiem. Tez mi się wydaje, że ostatnio jakoś
promienieje.
- Chłopaki. Ja tu jestem. – wtrąciłam się do jakże
ambitnej konwersacji.
- Cicho siedź. – zaśmiał się Winiar. – Ja też tak uważam
chłopaki.
- Ejj. A może… Albo nie. – dorzucił Pit.
- Co?
- Nie, już nic.
Cały wieczór zleciał na właśnie takich konwersacjach. Niestety
musieliśmy iść spać, gdyż trener przyszedł nas opierniczyć, że zaraz zaczyna
się Liga i chłopaki musza być wyspani. Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi.
Michał postanowił po raz kolejny porzucić Zbysia i spać ze mną. Po szybkim
prysznicu weszłam do łóżka, w którym już czekał na mnie Misiek.
- Stęskniłem się za Wami. – pocałował najpierw moje usta,
a później podniósł do góry koszulkę i pocałował mój brzuch.
- My też. Wiesz.. Wydaje mi się, że Cichy może się
domyślać…
- Też mam takie przeczucie. Ale raczej nie powie nikomu.
To nie w jego stylu.
- Mhm.. W takim razie koniec gadania. Idziemy spać.
Dobrej nocy kochanie.
- Kocham Cię. Co ja mówię… Was kocham.
- My Ciebie też.
Obudziliśmy się przed 7.00. Na korytarzu można było co
chwilę usłyszeć głosy przechodzących siatkarzy. Postanowiliśmy się ogarnąć i
zejść na śniadanie. Gdy weszliśmy na stołówkę jak zwykle panował tam
rozgardiasz. Istne przedszkole. Usiedliśmy między Drzewcem i Gumą, bo byli
najspokojniejsi. Po śniadaniu chłopaki udali się na trening na salę w czym im
towarzyszyłam. Trochę mi się nudziło, więc zaczęłam im podawać piłki, a nawet
weszłam na miejsce sędziego i podczas małego sparingu trochę im posędziowałam.
Nie wiedziałam, że jestem w tym aż taka dobra.
- Ciekawe jak potem stąd zejdziesz? – zapytał Michał,
kiedy stanął przy moim stanowisku.
- Panie Kubiak, Pan się o mnie nie martwi. Tu jest tylu
wspaniałych sportowców. Z pewnością mi pomogą.
- Oj Pani Kubiak. Ja nie wiem. Nie wiem…
- Idź grać, bo zaraz żółtą ostaniesz.
- Ale za co? – zapytał zdziwiony.
- Za dyskutowanie z sędzią. – powiedziałam starając się
być poważną.
Po dwóch setach chłopaki poszli do szatni, a ja w tym
czasie pogawędziłam sobie ze sztabem. Naprawdę im współczułam pracować z
siatkarzami, bo to tak, jakby próbować pracować z dziećmi. Choć sądzę, że z
dziećmi chyba łatwiej.
7. 06.2013
Siedzę na trybunach na Warszawskim Torwarze. Hala po brzegi
wypełniona kibicami ubranymi w biało czerwone barwy, a na parkiecie oni. Cała
Reprezentacja.
- A teraz nasi kochani kibice… Wiecie co robić! – było
słychać z głośników.
W tym momencie Torwar odpłynął. Prawie pięć tysięcy osób
śpiewało hymn.
Pierwszy set rozpoczął się nerwowo. Żadna z drużyn nie
odnalazła jeszcze rytmu gry. Na pierwszej technicznej było 7:8 dla gości. Potem
wszystko się uspokoiło. Brazylijczycy świetnie radzili sobie na zagrywce, ale
od czego mamy Igłę i przyjmujących? Udało nam się wyjść na prowadzenie i na
drugiej technicznej było już 16:13 dla Naszych Orzełków. Po świetnych
zagrywkach i atakach wygraliśmy seta do 20. Pozostałe jednak przysporzyły
trochę problemów obu drużynom, bo wynik całego meczu rozstrzygnął się dopiero w
tie-break’u. Zaczęliśmy go bardzo nerwowo. Przez cały set nie był wiadomo, kto
wygra.
14:13. Na zagrywce Rezende. Podrzuca piłkę w górę i… As
serwisowy… 14:14. Na zagrywce dalej Rezende, jednak tym razem przestrzelił.
15:14, a na zagrywkę wchodzi Misiek. Uderza piłkę z całej siły. Dziewiąty metr!
As serwisowy. Cała hala krzyczy „Ostatni! Ostatni!”. Jeszcze raz zagrywa
Michał. Wyrzuca piłkę do góry, wyskok i…
Na Torwarze słychać tylko krzyki i piski. Kibice mają łzy
w oczach. Nie zastanawiając się długo biegnę na boisko i rzucam się na Michała.
Na mojego Bohatera. Chyba do końca nie ogarnia jeszcze co się stało.
- Wygraliśmy!! – wybucha po chwili.
- Gratuluję. Znaczy my gratulujemy. – pocałował mnie
namiętnie.
- Kocham Was.
Postawił mnie z powrotem na ziemię, lecz nadal nie
wypuszczał z ramion. Dopiero po chwili dołączyliśmy do reszty chłopaków. Ci z
kolei nie ociągali się zbytnio, tylko zaczęli go podrzucać. Dopiero wtedy
wszystko do niego dotarło. Kiedy z powrotem stąpał po parkiecie podszedł do
mnie.
- Jestem najszczęśliwszym facetem na świecie.
Ukląkł przede mną i lekko podciągnął moją koszulkę do
góry. Najpierw pocałował mój brzuch, a później się do niego przytulił. Nie
umknęło to chłopakom, który po chwili znaleźli się przy nas.
- Wiedziałem! Po prostu wiedziałem! – zaczął krzyczeć
Piotrek.
Michał wstał i patrzył to na mnie, to na chłopaków.
- Będę ojcem! – wykrzyczał Misiek.
Nic, tylko czekać na kolejny wybuch radości siatkarzy.
Michała znów zaczęli podrzucać, a do mnie podeszli kulturalnie i zaczęli
przytulać i gratulować.
________________________________________________________________________
Jak zauważyłyscie troche przyspieszyłam akcję i uprzedzam, że w kolejnych rozdziałach też tak będzie. Mam dla Was trochę smutną informację. Zbliżamy się powoli do końca Historii Sarah i Michała. Nie wiem, ile dokładnie będzie jeszcze postów, ale z pewnością niewiele.
Pozdrawiam, no_princess :**
Ej ale jak końca? :( Mam nadzieję, że chociaż szczęśliwego :) Baardzo pozytywny rozdział ; D
OdpowiedzUsuńNo końca.. Z tej historii zrobił się już trochę taki tasiemiec. Jeszcze nie wiem, jak zakończę ich losy.
UsuńPozdrawiam :D
Ale bardzo fajny "tasiemiec". ;D Szkoda że już zbliża się koniec bo bardzo lubię to opowiadanie ;)
UsuńOch. Dziękuję :) Zawsze można polubić też drugie :) bO przecież nie rozstaję się z Wami na zawsze :)
UsuńPozdrawiam :D
Drugie teź czytam ;D
UsuńAww ;3 Piękny opis meczu i tego co było po również. Haha ładnie się domyślali, co dzieje się Sarah :P Świetny rozdział! Tak czułam, że to wszystko zmierza ku końcowi...smutam się, ale wiem też, że jest przecież drugie opowiadanie, więc w sumie to się cieszę, bo wszystko co dobre kiedyś się kończy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, blueberrysmile :*
Dziękuję :) No tak, jest drugie opowiadnie, więc nie rozstaję się jeszcze na zawsze :)
UsuńPozdrawiam :*
Świetny!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
http://4volleyball4.blogspot.com/2013/03/rozdzia-ix.html
Pozdrawiam ! ;D
Dziękuję :) Na pewno zajrzę :)
UsuńPozdrawiam :D
Jakie to słodkie! *,* Udany mecz, chłopaki wiedzą o Kubiaku Juniorze ;-) Niestety...wszystko co dobre szybko się kończu :-/ Będę tęsknić za tym opowiadaniem! :* Ale jest jeszcze drugie ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam: Marta♥
Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam :*
nie, nie nie, nie możesz kończyć, no way! uzależniłam się od czytania, nie rób mi tego! :( jak słodko że Michał ją pocałował w ten brzuch...rozmarzyłam się :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
In my head :*
Przykro mi, ale mogę :) Przecież jest jeszcze drugie opowiadanie, więc nie żegnam się na zawsze. Nie będę usuwać tego bloga, żebyście mogły go zawsze odwiedzić, jak będzie komuś smutno, albo coś w ten deseń.
UsuńPozdrawiam :*
jeeeeeej będzie mi smutno jak się skończy bo jest naprawdę świetne. Kubiak Junior awwwwww :3 czytając opis mecz już sobie wyobrażałam tą atmosferę mam nadzieję z moim udziałem! :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział ! :*
Dziękuję za miłe słowa :) Mi też będzie smutno, ale jest jeszcze drugie opowiadanie, więc będę miała jeszcze ze wszystkimi kontakt.
UsuńPozdrawiam :*
Nie łam mojego serca, nie kończ tej wspaniałej historii :(
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, nie taki był zamiar... Cieszę sie, że Ci się ona podoba :D
UsuńPozdrawiam :*
Jak to końcówka! Ja nie mogę bez tego blogu żyć! Ale mam skrytą nadzieję, że spodobało Ci się pisanie i napiszesz dla Nas wszystkich nową jeszcze lepszą historyjkę♥ A i rozdział jak zwykle świetny ;3 Pozdrawiam wszystkich cieplutko Zuza♥
OdpowiedzUsuńTak się składa, że drugiego bloga można już czytać :) Zznjdziesz go w zakładkach na górze tego bloga ("Sorry Seems To Be The Hardest Word") Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu i będziesz go odwiedziać. Myślę, że ta druga będzie lepsza, bo mimo, że podobna, to będzie inna :)
UsuńRównież pozdrawiam :*