niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 78.



Czas leciał bardzo szybko. Za tydzień pierwszy mecz tegorocznej Ligi Światowej. Mój brzuch powoli nabierał kształtów, jednak ja sprytnie go maskowałam pod luźnymi koszulami i bluzami. Właśnie zaparkowałam pod Ośrodkiem w Spale. Na powitanie mnie wybiegło pół kadry. Zostałam przez wszystkich wyściskana i wycałowana, po czym udaliśmy się do środka. Chłopaki wzięli moje bagaże, a ja szłam z Michałem z tyłu.

- Ej.. Igła, nie uważasz, że Sarah jakoś inaczej wygląda? Tak jakby ładniejsza się zrobiła. Nie? – zapytał Zibi.
- Nie mnie to oceniać. Ja żonę mam i dzieci, a Ty z Asią przecie jesteś. Mam jej naskarżyć?
- Ojj. Przecież wiesz o co mi chodzi.
- No wiem, wiem. Tez mi się wydaje, że ostatnio jakoś promienieje.
- Chłopaki. Ja tu jestem. – wtrąciłam się do jakże ambitnej konwersacji.
- Cicho siedź. – zaśmiał się Winiar. – Ja też tak uważam chłopaki.
- Ejj. A może… Albo nie. – dorzucił Pit. 
- Co?
- Nie, już nic.

Cały wieczór zleciał na właśnie takich konwersacjach. Niestety musieliśmy iść spać, gdyż trener przyszedł nas opierniczyć, że zaraz zaczyna się Liga i chłopaki musza być wyspani. Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Michał postanowił po raz kolejny porzucić Zbysia i spać ze mną. Po szybkim prysznicu weszłam do łóżka, w którym już czekał na mnie Misiek.

- Stęskniłem się za Wami. – pocałował najpierw moje usta, a później podniósł do góry koszulkę i pocałował mój brzuch.
- My też. Wiesz.. Wydaje mi się, że Cichy może się domyślać…
- Też mam takie przeczucie. Ale raczej nie powie nikomu. To nie w jego stylu.
- Mhm.. W takim razie koniec gadania. Idziemy spać. Dobrej nocy kochanie.
- Kocham Cię. Co ja mówię… Was kocham.
- My Ciebie też.

Obudziliśmy się przed 7.00. Na korytarzu można było co chwilę usłyszeć głosy przechodzących siatkarzy. Postanowiliśmy się ogarnąć i zejść na śniadanie. Gdy weszliśmy na stołówkę jak zwykle panował tam rozgardiasz. Istne przedszkole. Usiedliśmy między Drzewcem i Gumą, bo byli najspokojniejsi. Po śniadaniu chłopaki udali się na trening na salę w czym im towarzyszyłam. Trochę mi się nudziło, więc zaczęłam im podawać piłki, a nawet weszłam na miejsce sędziego i podczas małego sparingu trochę im posędziowałam. Nie wiedziałam, że jestem w tym aż taka dobra.

- Ciekawe jak potem stąd zejdziesz? – zapytał Michał, kiedy stanął przy moim stanowisku.
- Panie Kubiak, Pan się o mnie nie martwi. Tu jest tylu wspaniałych sportowców. Z pewnością mi pomogą.
- Oj Pani Kubiak. Ja nie wiem. Nie wiem…
- Idź grać, bo zaraz żółtą ostaniesz.
- Ale za co? – zapytał zdziwiony.
- Za dyskutowanie z sędzią. – powiedziałam starając się być poważną.

Po dwóch setach chłopaki poszli do szatni, a ja w tym czasie pogawędziłam sobie ze sztabem. Naprawdę im współczułam pracować z siatkarzami, bo to tak, jakby próbować pracować z dziećmi. Choć sądzę, że z dziećmi chyba łatwiej.


7. 06.2013

Siedzę na trybunach na Warszawskim Torwarze. Hala po brzegi wypełniona kibicami ubranymi w biało czerwone barwy, a na parkiecie oni. Cała Reprezentacja.

- A teraz nasi kochani kibice… Wiecie co robić! – było słychać z głośników.

W tym momencie Torwar odpłynął. Prawie pięć tysięcy osób śpiewało hymn.

Pierwszy set rozpoczął się nerwowo. Żadna z drużyn nie odnalazła jeszcze rytmu gry. Na pierwszej technicznej było 7:8 dla gości. Potem wszystko się uspokoiło. Brazylijczycy świetnie radzili sobie na zagrywce, ale od czego mamy Igłę i przyjmujących? Udało nam się wyjść na prowadzenie i na drugiej technicznej było już 16:13 dla Naszych Orzełków. Po świetnych zagrywkach i atakach wygraliśmy seta do 20. Pozostałe jednak przysporzyły trochę problemów obu drużynom, bo wynik całego meczu rozstrzygnął się dopiero w tie-break’u. Zaczęliśmy go bardzo nerwowo. Przez cały set nie był wiadomo, kto wygra.

14:13. Na zagrywce Rezende. Podrzuca piłkę w górę i… As serwisowy… 14:14. Na zagrywce dalej Rezende, jednak tym razem przestrzelił. 15:14, a na zagrywkę wchodzi Misiek. Uderza piłkę z całej siły. Dziewiąty metr! As serwisowy. Cała hala krzyczy „Ostatni! Ostatni!”. Jeszcze raz zagrywa Michał. Wyrzuca piłkę do góry, wyskok i…

Na Torwarze słychać tylko krzyki i piski. Kibice mają łzy w oczach. Nie zastanawiając się długo biegnę na boisko i rzucam się na Michała. Na mojego Bohatera. Chyba do końca nie ogarnia jeszcze co się stało.

- Wygraliśmy!! – wybucha po chwili.
- Gratuluję. Znaczy my gratulujemy. – pocałował mnie namiętnie.
- Kocham Was.

Postawił mnie z powrotem na ziemię, lecz nadal nie wypuszczał z ramion. Dopiero po chwili dołączyliśmy do reszty chłopaków. Ci z kolei nie ociągali się zbytnio, tylko zaczęli go podrzucać. Dopiero wtedy wszystko do niego dotarło. Kiedy z powrotem stąpał po parkiecie podszedł do mnie.

- Jestem najszczęśliwszym facetem na świecie.

Ukląkł przede mną i lekko podciągnął moją koszulkę do góry. Najpierw pocałował mój brzuch, a później się do niego przytulił. Nie umknęło to chłopakom, który po chwili znaleźli się przy nas.

- Wiedziałem! Po prostu wiedziałem! – zaczął krzyczeć Piotrek.

Michał wstał i patrzył to na mnie, to na chłopaków.

- Będę ojcem! – wykrzyczał Misiek.

Nic, tylko czekać na kolejny wybuch radości siatkarzy. Michała znów zaczęli podrzucać, a do mnie podeszli kulturalnie i zaczęli przytulać i gratulować. 

________________________________________________________________________
Jak zauważyłyscie troche przyspieszyłam akcję i uprzedzam, że w kolejnych rozdziałach też tak będzie. Mam dla Was trochę smutną informację. Zbliżamy się powoli do końca Historii Sarah i Michała. Nie wiem, ile dokładnie będzie jeszcze postów, ale z pewnością niewiele. 

Pozdrawiam, no_princess :**

19 komentarzy:

  1. Ej ale jak końca? :( Mam nadzieję, że chociaż szczęśliwego :) Baardzo pozytywny rozdział ; D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No końca.. Z tej historii zrobił się już trochę taki tasiemiec. Jeszcze nie wiem, jak zakończę ich losy.

      Pozdrawiam :D

      Usuń
    2. Ale bardzo fajny "tasiemiec". ;D Szkoda że już zbliża się koniec bo bardzo lubię to opowiadanie ;)

      Usuń
    3. Och. Dziękuję :) Zawsze można polubić też drugie :) bO przecież nie rozstaję się z Wami na zawsze :)

      Pozdrawiam :D

      Usuń
    4. Drugie teź czytam ;D

      Usuń
  2. Aww ;3 Piękny opis meczu i tego co było po również. Haha ładnie się domyślali, co dzieje się Sarah :P Świetny rozdział! Tak czułam, że to wszystko zmierza ku końcowi...smutam się, ale wiem też, że jest przecież drugie opowiadanie, więc w sumie to się cieszę, bo wszystko co dobre kiedyś się kończy ;)
    Pozdrawiam, blueberrysmile :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) No tak, jest drugie opowiadnie, więc nie rozstaję się jeszcze na zawsze :)

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Świetny!!
    Zapraszam do siebie :)
    http://4volleyball4.blogspot.com/2013/03/rozdzia-ix.html
    Pozdrawiam ! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Na pewno zajrzę :)

      Pozdrawiam :D

      Usuń
  4. Jakie to słodkie! *,* Udany mecz, chłopaki wiedzą o Kubiaku Juniorze ;-) Niestety...wszystko co dobre szybko się kończu :-/ Będę tęsknić za tym opowiadaniem! :* Ale jest jeszcze drugie ^^
    Pozdrawiam: Marta♥

    OdpowiedzUsuń
  5. nie, nie nie, nie możesz kończyć, no way! uzależniłam się od czytania, nie rób mi tego! :( jak słodko że Michał ją pocałował w ten brzuch...rozmarzyłam się :)
    pozdrawiam ciepło
    In my head :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale mogę :) Przecież jest jeszcze drugie opowiadanie, więc nie żegnam się na zawsze. Nie będę usuwać tego bloga, żebyście mogły go zawsze odwiedzić, jak będzie komuś smutno, albo coś w ten deseń.

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. jeeeeeej będzie mi smutno jak się skończy bo jest naprawdę świetne. Kubiak Junior awwwwww :3 czytając opis mecz już sobie wyobrażałam tą atmosferę mam nadzieję z moim udziałem! :D


    pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :) Mi też będzie smutno, ale jest jeszcze drugie opowiadanie, więc będę miała jeszcze ze wszystkimi kontakt.

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  7. Nie łam mojego serca, nie kończ tej wspaniałej historii :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, nie taki był zamiar... Cieszę sie, że Ci się ona podoba :D

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  8. Jak to końcówka! Ja nie mogę bez tego blogu żyć! Ale mam skrytą nadzieję, że spodobało Ci się pisanie i napiszesz dla Nas wszystkich nową jeszcze lepszą historyjkę♥ A i rozdział jak zwykle świetny ;3 Pozdrawiam wszystkich cieplutko Zuza♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się składa, że drugiego bloga można już czytać :) Zznjdziesz go w zakładkach na górze tego bloga ("Sorry Seems To Be The Hardest Word") Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu i będziesz go odwiedziać. Myślę, że ta druga będzie lepsza, bo mimo, że podobna, to będzie inna :)

      Również pozdrawiam :*

      Usuń