sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 68.



Zatrzymaliśmy się jakieś 10 kilometrów za Jastrzębiem.

- Michał, gdzie my jesteśmy? – zapytałam zaciekawiona.
- Chodź, to zobaczysz. Już dawno znalazłem ta miejscówkę, ale nie wiedziałem w jaki sposób można to wykorzystać.
- To idziemy.

Wysiedliśmy z samochodu. Dopiero teraz byłam w stanie ogarnąć piękno tego miejsca. Góry, wszędzie śnieg, restauracja, dookoła mnóstwo lampionów…

- Kochanie, tu jest ślicznie. – powiedziałam tuląc się do niego.
- Wiem.
- Ale dalej nie rozumiem, czemu mnie tu przywiozłeś.

Nic nie odpowiedział, tylko poszedł w stronę restauracji, ciągnąc mnie za sobą.

- Michał! Czekaj!
- Co? – zapytał z bananem na twarzy.
- Najpierw mi powiedz, co chcesz zrobić.
- Nie mogę później?
- Nie! – zaśmiałam się.
- No dobra. Jak już wcześniej wspomniałem już dawno znalazłem to miejsce. Właściwie zanim się poznaliśmy. Ale kompletnie nie wiedziałem po co mi jest ta wiedza. Nie planowałem urządzać tu przyjęć ani nic z tych rzeczy. Jednak parę tygodni później poznałem Ciebie. Pomyślałem sobie wtedy, że chciałbym zaprosić Cię tu na kolację. Przez cały czas nosiłem się z tym zamiarem. Porwać Cię i przywieźć tu. Jednak potem przyjęłaś moje zaręczyny. I z tym wiąże się to, co chciałbym tu zrobić. Tu niedaleko jest niewielka kapliczka. Idealna na ślub. Tutaj mogłoby odbyć się nasze wesele. Byłem w wielu miejscach na świecie, ale tylko to wydaje mi się odpowiednie i najpiękniejsze. Jest tylko jedno ale. Musisz się zgodzić. Bez Twojej zgody nic nie wskóram.
- Oczywiście, że się zgadzam! Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. – pocałował mnie. – To co? Dasz się zaprosić na obiad?
- Jasne. Chodźmy.

Weszliśmy do restauracji. W środku było przytulnie, panowała ciepła i miła atmosfera. Usiedliśmy przy stoliku, a po chwili podeszła do nas kelnerka. Złożyliśmy zamówienie i zaczęliśmy rozmawiać o tym, jak wyobrażamy sobie nasze wesele i ślub. Tłumaczyliśmy sobie, jak chcielibyśmy, żeby to wyglądało.

- Sarah…
- Słucham.
- Bo wiesz. My tak planujemy, a trzeba najpierw datę ustalić. Co, jeśli tu termin będzie zajęty w dniu, kiedy będziemy chcieli się pobrać?
- Faktycznie. Może zrobimy to w ten weekend? W niedzielę? Masz wolne…
- A może… Pojedziemy jeszcze dziś?
- Serio? A ksiądz nas jeszcze przyjmie?
- A czemu nie?
- No ok. Tylko może najpierw pogadamy z właścicielem restauracji? Żeby wiesz.. Orientować się z terminem?
- To jak zjemy.

Po zjedzonym posiłku poprosiliśmy o rozmowę z właścicielem. Nie powiem, kelnerka się trochę wystraszyła, kiedy chcieliśmy, żeby poprosiła właściciela do naszego stolika. Piętnaście minut później zmierzała do nas z wysokim mężczyzną. Miał może góra 35 lat.

- Witam Państwa. Nazywam się Jerzy Zalewski i jestem właścicielem tego obiektu. W czym mogę Państwu pomóc?
- Chcielibyśmy się zapytać, jak wygląda w Pańskiej restauracji organizacja wesela. Chodzi mi konkretniej o czas przygotowań i ilość miejsc dla gości. – zaczął Michał.
- Z organizacją nie ma problemu. Mamy miejsc na około 200 gości w środku. Jeśli chcieliby państwo zwiększyć liczbę miejsc, nie będzie z tym problemu. W jakim terminie planują państwo wesele?
- No właśnie dzisiaj jedziemy to ustalić. Nie wyobrażamy sobie mieć wesela w innym miejscu, dlatego chcemy się dowiedzieć kiedy ma Pan najbliższy termin wolny.
- Właściwie, jak na razie, ostatnie wesele mamy w połowie lutego i do końca kwietnia nie mamy żadnych uroczystości.
- W takim razie dziękujemy. Jak tylko będziemy znali datę, przyjedziemy do Pana. Czy moglibyśmy dostać jakieś namiary na Pana?
- Oczywiście.

Mężczyzna wyjął wizytówkę i nam ja podał. Pożegnaliśmy się z nim, po czym postanowiliśmy, że zajdziemy jeszcze do tej kapliczki i wrócimy do Jastrzębia.
Kapliczka była dużo większa, niż na jaką wyglądała z zewnątrz. Byliśmy pewni, że pomieszczą się tu wszyscy goście. Byłam taka  szczęśliwa. Jeszcze wczoraj nasz związek wisiał na włosku, a dziś planujemy ślub.
Byliśmy już w Jastrzębiu. Jechaliśmy właśnie do kancelarii księdza. Kiedy dotarliśmy na miejsce duchowny zaprosił nas do swojego biura. Po dość długiej rozmowie udało nam się ustalić datę ślubu. Gdy wyszliśmy z biura, szczęśliwi udaliśmy się do mieszkania.
Wzięliśmy wspólną kąpiel i poszliśmy do sypialni, w której spędziliśmy upojną noc.

Obudziłam się o 8.00. Michał właśnie zaczynał trening, a ja powinnam być na zajęciach. Ostatnie wydarzenia spowodowały, że prawie zapomniałam, że studiuję. W tym samym momencie przypomniało mi się, że miałam zadzwonić do Ali. Postanowiłam napisać jej SMS.

„Cześć. Jesteś na zajęciach?”

Po chwili otrzymałam odpowiedź.

„Zaspałam. Sądząc po Twoim pytaniu Ty też?”

Wybrałam jej numer, a po chwili odebrała.

- Tak. Ja też zaspałam. Spotkamy się w galerii za półtorej godziny? Muszę pogadać  z Tobą.
- Jasne. To może w naszej ulubionej kawiarni? – zaproponowała Ala.
- Ok. To jesteśmy umówione.  

Rozłączyłam się i poszłam do łazienki. Umyłam się i zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam koszulę w kratę, do której idealnie pasowały niebieskie rurki. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie na śniadanie naleśniki z owocami, a do tego sok pomarańczowy. Po śniadaniu ubrałam płaszcz, kozaki i poszłam na spotkanie z przyjaciółką. Jednak po chwili się wróciłam po gwiazdkowy prezent, którego nie miałam jeszcze okazji jej wręczyć. Na miejscu byłam 10 minut przed czasem. Po chwili dołączyła do mnie Alicja.

- Jak ja Cię dawno nie widziałam! – rzuciła mi się na szyję.
- No ja Ciebie także. Siadaj. Już zamówiłam kawę dla nas. Mam coś dla Ciebie. – podałam jej pudełko.
- A z jakiej to okazji?
- To taki spóźniony prezent gwiazdkowy. Nie miałam kiedy Ci go dać, więc daję teraz.

Otworzyła wieczko, a po chwili po raz kolejny rzuciła mi się na szyję…

_______________________________________________________________________
Spóźniłam się 20 minut. Przepraszam. Mam nadzieję, że za to rozdział się spodoba.

Pozdrawiam, no_princess :*

26 komentarzy:

  1. Genialny rozdzial. :)
    czekam na kolejny i zeby ślub i noc poślubna była jak najszybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojeej, bardz się cieszę że im się układa. I to baaardzo układa :D
    p
    G

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo Lubię! :)

    w wolnym czasie, jesli chcesz to zajrzyj :) dopiero zaczynam
    http://ja-on-my-jednosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak świetnie. Ślub *_* No brak słow! :))
    Czekam na więcej!
    Marta♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Ahhh. już się nie mogę doczekać tego ślubu. :)
    A w wolnej chwili zapraszam na przedostatni rozdział przed epilogiem.
    http://sogni-e-volanti.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham śluby! Czekam z utęsknieniem na nowy rozdział, wstawiaj szybciutko! I zapraszam na nowy rozdział- http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dobry rozdział, mam nadzieję że kolejny będzie jeszcze lepszy :D Nie mogę się po prostu doczekać następnego wpisu! Pozdrawiam wszystkich cieplutko Zuza ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Postaram się by był lepszy :)

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  8. Ślub, ślub, ślub - uwielbiam śluby! :D
    Rozdział świetny, mówię to z ręką na sercu! Czekam z niecierpliwością na następny :)

    Zapraszam również do kosmosu Mariusza Wlazłego! http://i-still-believee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Oczywiście zajrzę do Ciebie.

      Pozdrawiam :D

      Usuń
  9. kurcze dziewczyno .. jesteś wspaniała ! wspaniale piszesz i wgl. uwielbiam tego bloga. nie dawno go znalazłam.. ale nie mogłam się oderwać. wspaniały, na prawde . Czuje choćby to działo się na prawde. Gratuluje i pozdrawiam :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak miłe słowa. Cieszę się, że spodobało Ci się moje opowiadanie :) Zaglądaj często.

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  10. Jeeeeeeej jak ja uwielbiam śluby! :DDD i co ona tam dostała? :D jak zwykle świetnie! zapraszam do siebie na nowy na linia-trzeciego-metra.blogspot.com


    pozdrawiam cieeeeeeeplutko c:

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny :) Taki pozytywny. Mam nadzieję, że już im nic nie przeszkodzi i będą żyli dłuugo i szczęśliwie :D Pozdrawiam i czekam na kolejny :>

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej jak tam musiało być romantycznie :D Już się nie mogę doczekać ich ślubu. Rozdział bardzo pozytywny :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oh...jak szybko :/ Tyle mnie ominęło...ale obiecuję, że postaram wszystko skomentować, bo czytałam wszystko na bieżąco.
    To miejsce wybrane przez Miśka musiało wyglądać bajecznie. Cieszę się, że są na prostej i wszystko zmierza w dobrym kierunku.
    Mimo to, mam nadzieję, że jeszcze namieszasz ;D
    Zapraszam do mnie, na nowy rozdział! http://blueberrysmilefollowmydreams.blogspot.com/

    Pozdrawiam, blueberrysmile :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Postaram się namieszać.. Jeszcze nie wiem tylko, kiedy.

      Pozdrawiam :*

      Usuń