Zbliżała się 18.00. Poszłam się ubrać w coś wygodnego, bo jak Michał ma
dobre wino, to przecież wracając po pijaku do domu nie mogę się przewrócić. : )
O 18.30 wyszłam z mieszkania, które zamknęłam na wszystkie spusty i
powędrowałam do samochodu. Na parkingu stało mnóstwo aut, ale nie miałam
problemu ze znalezieniem swojego. Czarny Escalade wyróżniał się na tle
mniejszych pojazdów.
Chwilę przed 19.00 byłam już na miejscu. Zapukałam do drzwi. Otworzyły
się momentalnie tak, jakby Michał czekał zaraz za nimi, by mnie od razu
wpuścić. Przytulił mnie na powitanie i zaprosił do środka.
- Usiądź. Już przynoszę wino i kieliszki.
- A co to za okazja, że mnie zaprosiłeś?
- A musi być jakaś okazja, żeby zaprosić dziewczynę na wino? –
uśmiechnął się podejrzliwie.
- Ej.. Mów!
- No przecież mówię, że nic nie kombinuję. Lepiej Ty opowiadaj z kim
się dzisiaj spotkałaś. – uniósł pytająco brwi.
- Ze Zbyszkiem. Musiałam z nim pogadać. Nie rozmawialiśmy prawie dwa
tygodnie.
- No tak. I co u niego?
- Tak jakbyś nie wiedział. Widzicie się praktycznie codziennie na
treningach.
- No dobra, dobra.. Co się stało, że miałaś taki dziwny głos przez
telefon?
- Nic.
- Wiem, że coś się stało.
- Przed Tobą nic nie da się ukryć?
- Nie. – uśmiechnął się
złowieszczo. – Opowiadaj.
- Długa historia. Uwierz mi, nie chcesz tego słuchać.
- Mamy caaaałą noc. – nalał do kieliszków wino.
- Co?!
- No tak. Myślałaś, że Cię puszczę pijaną do domu? Grubo się mylisz
moja kochana.
- No dobra. Wygrałeś. Wszystko zaczęło się, kiedy przyjechałam po
kurtkę do Bartmana.
- Zaczyna się ciekawie.
- Cicho…! Chcesz posłuchać, to się nie odzywaj. – uśmiechnęłam się. –
Kiedy się z nim przywitałam, poznał mnie z Asią. Widziałam, że nie była
pokojowo do mnie nastawiona. Miałam wrażenie, że do Zbyszka też. Kiedy poszła,
mogliśmy spokojnie porozmawiać. To właśnie wtedy zaproponował, żebym
przeprowadziła się tutaj. odpowiedziałam mu dokładnie to samo, co Tobie. Po
długiej pogawędce w końcu powiedziałam
mu, że robi się późno, a ja mam przed sobą kawałek drogi do Warszawy. Już
miałam wsiadać do samochodu, kiedy zawróciłam. Podeszłam do Zbyszka i… pocałowałam
go. Nie wiem, czemu to zrobiłam. To był taki impuls. Miałam wrażenie, że nie
jestem sobą, że ktoś mną podświadomie steruje. Szybko się oderwałam od niego i
pobiegłam do samochodu. Pojechałam do sklepu, żeby kupić sobie coś do picia i…
- I wtedy spotkałaś mnie. Już dalej wiem, co było. –przytaknęłam na te
słowa.
- Dzisiaj jak się rano obudziłam, doszłam do wniosku, że muszę do niego
zadzwonić i porozmawiać. Wiedziałam, że nastąpiłoby to prędzej, czy później.
Zdziwiłam się, bo wyraźnie cieszył się, że do niego zadzwoniłam. Umówiliśmy się
w kawiarni na rozmowę. Zgodził się bez wahania. Nasza rozmowa zaczęła się
normalnie. Zapytał mnie, co robię w Jastrzębiu. Opowiedziałam mu całą historię.
W końcu powiedziałam mu, że go przepraszam za to, co stało się wtedy przed moim
wyjazdem. Mówiłam, że gdybym się nie odwróciła, do niczego by nie doszło.
Zszokowało mnie to, co mi powiedział.
Michał słuchał uważnie. Tak jak wtedy, przed klubem. Nie przerywał mi.
Co jakiś czas tylko dolewał wina.
- Powiedział, - ciągnęłam dalej. – że gdyby miał coś
przeciwko tego pocałunku, od razu by mnie odtrącił. Powiedział, że gdybym nie
zawróciła, to on by mnie zatrzymał. Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Zatkało
mnie totalnie. Po spotkaniu poszłam do domu. Przez całą drogę, myślałam o tej
rozmowie. W domu zaczęłam czytać książkę, żeby się od tego oderwać, ale to mnie
cały czas dręczy. Cieszyłam się, że się z Tobą spotkam, bo przynajmniej nie
będę musiała o tym myśleć. Boję się, że on się we mnie zakochał. Jego reakcje
wskazywałyby na to.
- Co? – zapytał zdziwiony Michał.
- Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że tak.
Wywnioskowałam tak po jego zachowaniu.
- Może uważa, że skoro przyjechałaś do niego specjalnie
po kurtkę, to utwierdził się w przekonaniu, że coś między wami może być.
- Nie wiem. Może.
- Może powinnaś mu dać szansę?
- On ma dziewczynę. Nie pamiętasz. Może im się w końcu
ułoży.
- Nie sądzę.
- Czemu?
- Nie widzisz w jakim jest stanie? Na każde wspomnienie
imienia ASIA robi się rozdrażniony. Na treningach zawsze uważamy, żeby go nie
zezłościć. On nie jest sobą. Cały czas o czymś myśli, przez co nie skupia się
na grze. Nikt nie może przemówić mu do rozsądku. Nawet ja, a przyjaźnimy się od
kilkunastu lat. Wydaje mi się, że planuje z tym skończyć. Widać, że ten związek
go męczy.
Rozmawialiśmy do późna. Wypiłam sporo, bo nie za bardzo
wiedziałam, co się ze mną dzieje. Pamiętam tylko jeden wątek z późniejszej
rozmowy.
- Michał? A czy Ty coś do mnie czujesz?
- Dlaczego pytasz?
- Bo za wszelką cenę chcesz, żebym była szczęśliwa.
Miałam wrażenie, że jak mówiłam Ci o tym, co zaszło między mną a Zibim,
straciłeś trochę humor.
- To nie jest takie proste jak się wydaje.
- No to mi wytłumacz.
- Jutro. Dobranoc.
- Nie jutro! Teraz. Jutro zapomnisz o tej rozmowie.
Będziesz unikał tego tematu.
- Dobranoc.
- MICHAŁ! Ja nie chcę, żeby coś się zepsuło między nami z
powodu niedomówień! Chcę wiedzieć prawdę! Kochasz mnie?
Nic nie odpowiedział, tylko mnie pocałował. Długo i
namiętnie.
- Tak, kocham Cię.
Tym razem to ja go pocałowałam.
Obudziłam się w jego łóżku. Była 10.00. Na poduszce
znalazłam kartkę:
„Pojechałem na trening.
Śniadanie jest na stole. Jakbyś chciała gdzieś wyjść, klucze są w kuchni
na stole.
Kocham Cię
Michał”
_______________________________________________________________________
Witam! Dłuugo wyczekiwany rozdział właśnie zawitał. Mam nadzieję, że się podoba. Jak obstawiałyście z kim będzie Sarah? Muszę przyznać, że na początku chciałam wykreowac bardziej Zbyszka. Jednak zaskoczyłam samą siebie. :D
Pozdrawiam, no_princess
Kocham Cię za tego bloga <3 :D
OdpowiedzUsuńTeż chciałam zacząć pisać, nawet zaczęłam, ale jest tyle tych blogów, że stwierdziłam że nie ma sensu :P
Ach.. Dziękuję :D Ja już dawno chciałam zacząć, ale nie wiedziałam o czym miałby być ten blog. DO napisania opowiadania zainspirowała mnie Vesper i jej opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Blog Vesper, jeden z najlepszych :) Właśnie po przeczytaniu jej bloga chciałam zacząć pisać :P
UsuńCzyli jednak Michał ? wiesz cieszę się z tego. :D
OdpowiedzUsuńA co do decyzji. ciężka, ale chyba też dobra. Podejmując ją przepłakałam trochę godzin i nieprzespałam nocy, wkurzyłam rodziców i znajomych, ale mam wrażenie że jest dobra. a mianowicie przerwałam tenisa. teraz jak to piszę to nie mogę w to nadal uwierzyć. przerwałam chyba na jakiś czas a może i na zawsze, nie wiem. eliminacje odwołane, treningi też. rakiety, piłeczki, stroje wyrzucone na strych.
Narazie jest dobrze. wstaję o 6:30, a nie o 5 hahaha. coś niesamowitego. :))
zobaczymy co będzie.
a ty jak myślisz dobrze zrobiłam ? powiedz szczerze jako osoby, która mnie w zasadzie nie zna.
/ Idala. :))
Witaj. Tak, jednak Michał. Przyznam szczerze, że na początku miom zamysłem było wykreowanie Zbyszka na głównego siatkarza. I wszystko zmierzało w tym kierunku, do momentu pocałunku. AL epóźniej stwierdziłam, że musze trochę namieszać. :)
OdpowiedzUsuńCo do Twojej decyzji. Myślę, że dobrze zrobiłaś. Wiem, że tenis to Twoja pasja, ale jeśli przez to mają ucierpieć znajomi, rodzina i stosunki między Wami, to lepiej zreygnować. Jest to moje zdanie, jako osoby, która zna Cię tylko z komentarzy :)
Pozdrawiam
Oj to Zbyszek będzie smutny. :( mam nadzieję, że nie posprzecza się o to z Miśkiem.
UsuńDziękuję, z dnia na dzień wydaje mi się że chyba dobrze zrobiłam. za pewne dalej będę odbijać, ale nie już tak jak wcześniej. czyli nie będę przygotowywana na "coś więcej". chociaż trochę tego żałuję. ale zobaczymy co przyniesie czas.
Pozdrawiam. :D
Zaskoczenie jest i to ogromne ;))
OdpowiedzUsuńNajpierw Zibi potem Misiek, kto będzie następny.? ;>
Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale wcześniej nie miałam czasu ;)
Dziękuję. :) Nie masz za co przepraszać. I tak jestem w ogromnym szoku, że ktoś to w ogóle czyta. 10 dni i ponad 1300 wyświetleń... Masakra :)
UsuńNie powiem, kto będzie następny i czy będzie następny. (Jeszcze nie obmyśliłam tego. :D)
Pozdrawiam :D
Spokojnie. Wszystko się okaże niedługo. :D
OdpowiedzUsuńNie mam weny.. Już trzeci dzień ślęczę nad 16. rozdziałem i nie wiem, co wymyślić. :)
Odbijać zawsze można, niekoniecznie zawodowo. :) Życzę Ci wszystkiego co najlepsze.
PS. Może odzyskasz utraconą osobę? Życzę powodzenia. :* Jak to mówię z siostrą: wciągnij brzuch, cycki do przodu i do dzieła! :D
Pozdrawiam
Chciałabym go odzyskać, ale najpierw muszę ułożyć sobie wszystko sama, a dopiero potem zacząć z nim rozmawiać na temat powrotu do siebie.
UsuńFaktycznie, że można. ale to było zawsze moje marzenie, wielkie marzenie. igrzyska, wimbledon, wszystkie mastery, podróże. Ale przecież w końcu nie zawsze wszystko jest do zrealizowania.
Wszystko się ułoży, musi się ułożyć. - ja mówię zawsze tak. :P
Ja też życzę Ci powodzenia w "odzyskaniu" kuzyna. :))
Z tym, może być problem. :) On w Rosji, ja w małej miejscowości w lubuskim. Będzie ciężko, ale marzenia się spełniają. Już moje dwa się spełniły. :)
UsuńMhm...gorąco :)) Tak myślałam, że będzie to Misiek, zwłaszcza po tym jak często jej proponował spotkania oraz jak się o nią troszczył. Cieszę się, ale i tak coś czuje, że Zibi też namiesza :D Pozdrawiam blueberrysmile :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :) i pozdrawiam. :*
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog! Niedawno się na niego natknęłam i nadrabiam zaległości w czytaniu. Piszesz bardzo interesująco, oby tak dalej. Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://szczescierodzinamiloscwygrana.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń