poniedziałek, 31 grudnia 2012

Rozdział 27.



- A czy możemy chociaż wrócić do Katowic? – zapytał po krótkim namyśle.
- Michał… Czy Ty nie słyszysz? Nie chcę niszczyć waszej przyjaźni jeszcze bardziej! – opadłam na ziemię.
- Słyszę Cię doskonale, dlatego chcę, żebyś ze mną wróciła. Nie ruszę się stąd bez Ciebie, choćbym miał tu zostać przez kilka dni. Pierdolę treningi i Ligę! Jeżeli nie pojedziesz ze mną, jeśli nie wsiądziesz do tego pierdolonego samochodu, rzucam siatkówkę! Bo to dzięki Tobie jestem w formie. Dzięki świadomości, że Cię mam. Sarah, jak przeczytałem to, co mi napisałaś, mój świat się zawalił. Wydarłem się na chłopaków. Nie chciałem nikogo widzieć. Kiedy byłem już u Ziomka w pokoju, żeby przeprosić za moje zachowanie, przyszedł Zbyszek. To dzięki niemu przyjechałem tutaj.
- Michał, zrozum… Ja nie mogę. Przykro mi.

Wstałam z podłogi. Wzięłam klucze od mojego samochodu i udałam się w stronę drzwi wejściowych.

- Proszę. Oddaję. Mi nie będą już potrzebne.

Wystawiłam rękę z pęczkiem kluczy. Jednak on ich nie wziął, tylko przyciągnął mnie do siebie. Przytulił mnie, jednak szybko wyrwałam się z jego ramion.

- Michał nie! Proszę Cię. Pozwól mi odejść.
- Kiedy ja nie chcę, żebyś odchodziła.

Nie wiedziałam co mam zrobić. Mimo, że nie chciałam zostać, nie mogłam się ruszyć. Tak jakby niewidzialna siła trzymała mnie i nie puszczała. Nagle jego telefon zadzwonił. To był dobry moment, żeby wyjść, kiedy on będzie zajęty rozmową. Nic bardziej mylnego. Kiedy odbierał podszedł do drzwi wejściowych i mi je zagrodził.

***

Nie mógł pozwolić, by znów mu uciekła. Mimo telefonu od Zibiego zatarasował drzwi tak, by nie mogła wyjść.

- Tak, już dojechałem. – powiedział bez entuzjazmu.
- Wyjechała? Tak mi przykro stary. Ale przynajmniej próbowałeś. – odezwał się Zibi.
- Nie, nie wyjechała. Tylko nie chce wrócić. Może Ty jej przemówisz do rozsądku, Mnie nie chce słuchać.
- Ok. Zobaczę co da się zrobić. – Michał przekazał telefon dziewczynie.

***

- Słucham? – powiedziałam oschle.
- Proszę, wróć z Michałem do nas. Pogodziliśmy się i wszystko jest już ok. Jak wyjechałaś, przemyślałem sobie wszystko. Przepraszam Cię. Chcę być tylko Twoim przyjacielem. Aż przyjacielem.
- Jak mam Ci wierzyć? Zawiodłam się na Tobie.
- Jeśli nie chcesz wierzyć mi, to uwierz Michałowi i wróć! Nie widzisz, że on Cię kocha?
- …. – cisza – Muszę to przemyśleć. Dajcie mi czas. Proszę.
- Ok. Do zobaczenia. – rozłączył się.

Oddałam telefon Michałowi.

- Michał, ja potrzebuję czasu.
- Ile tylko będziesz chciała.

Znów mnie przytulił. Tym razem nie wyrwałam mu się. Mimo, że była 21.00 byłam wykończona. Zasnęłam w Jego ramionach.

***

Zaniósł ją do sypialni. Nie spuszczał z niej wzroku, jakby miała zaraz uciec. Był szczęśliwy, że jest przy niej…

- Dobry wieczór trenerze – powiedział do słuchawki po angielsku.
- Słucham Michał?
- Nie wiem, czy chłopaki już panu mówili, ale może mnie nie być przez kilka dni na treningach.
- Ja wszystko już wiem. Masz wspaniałych przyjaciół. Powiedzieli mi o wszystkim.
- Nie jest trener zły?
- Za co miałbym się na Ciebie złość? Za to, że chcesz odzyskać Sarah? Daj spokój. Mam tylko jedną prośbę. Bądź na LŚ. Ale z Sarah.
- Obiecuję. Dziękuję, za zrozumienie. Dobranoc. – rozłączył się.

Michał zadzwonił jeszcze do chłopaków podziękować im, za to co dla niego robią. Koło 22.00 wrócił do sypialni. Objął Sarah ramieniem i zasnął.

***

Obudził mnie zapach świeżej kawy. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać, czy dobrze robię. Kocham Go. Ale czymże jest miłość, kiedy Twój facet traci przez to uczucie przyjaciela? Nie wiedziałam, czy mogę wierzyć Zbyszkowi, ale nie chciałam tez ranić Michała. Dziwiłam się, że On nadal chce ze mną być, po tym jak odeszłam. Usłyszałam lekkie pukanie do sypialni. Zza drzwi wychylił się Michał z dwoma kubkami kawy.

- Dzień dobry. Przyniosłem Ci kawę. – podał mi jeden z kubków.
- Dziękuję. Michał… - dodałam po krótkiej chwili. – powinieneś wracać do Katowic. Trener będzie na Ciebie zły. Nie chcę, żebyś zawalał przeze mnie treningi. Powinieneś teraz ćwiczyć formę przed turniejem.
- Trener wie, że może nie być mnie przez kilka dni. Dzwoniłem do niego wczoraj. Powiedział tylko, że mam być na turnieju. Z Tobą. I wiedz, że nie wyjadę, dopóki nie będę miał pewności, że pojedziesz ze mną do Katowic. – delikatnie musnął moją dłoń. 
- Proszę, przestań. To nic nie zmieni. Wracaj do Katowic. Do chłopaków. Nie rezygnuj ze swojej pasji i swych marzeń. Nie teraz. – wstałam z łóżka i zaczęłam kierować się do łazienki.

***

Nie mógł pozwolić jej odejść. Była dla niego zbyt ważna. Kiedy wstawała z łóżka złapał ją za rękę.

- Puść mnie.
- Nie. Proszę, powiedz, dlaczego mi to robisz? – w jego głosie było słychać, że domagał się od niej odpowiedzi.
- Bo jeśli pojadę z Tobą do tych Katowic, to Ty i Zibi znowu możecie się zacząć kłócić. Mimo jego zapewnień, że jest już między wami ok, nie wierzę mu. Nie po tym, co zrobił. Więc proszę. Nie zatrzymuj mnie. To nic nie da. Niepotrzebnie tu tylko przyjechałeś.
- Czyli to już naprawdę koniec? – zapytał z niedowierzaniem.
- Tak. A teraz przepraszam, ale chciałabym iść do łazienki zabrać resztę swoich rzeczy. – puścił jej rękę.

Nie mógł uwierzyć, że wszystko się skończyło. Jego szczęście właśnie go opuszcza. Zakrył twarz dłońmi i siedział tak przez kilka dobrych godzin… 

_____________________________________________________________________
Kochani! Z okazji zbliżającego się Nowego Roku pragnę życzyć Wam szczęścia, miłości, zdrowia, pomyślności, aby każdy dzień był piękniejszy od poprzedniego, by Wasza miłość do siatkówki lub innego spotru, jaki kochacie wzmogła się jeszcze bardziej. A sobie życzę jak najwięcej czytelników, którzy chętnie wpadną, by przeczytać kolejny rozdział o Sarah i Michale! 

Szczęśliwego i Szampańskiego Nowego Roku! 

Pozdrawiam, no_princess

2 komentarze:

  1. O.o prawie się popłakałam...
    Akurat czytam książkę, gdzie również bohaterowie rozstali się, więc nie wiem, co myśleć o tym rozdziale. Mam nadzieję, że Michał dojdzie do siebie i nie zostawi siatkówki. Czekam na ciąg dalszy.
    Tobie również życzę wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku i oby 2013 był lepszym od 2012. Życzę Ci również weny i pomysłów na dalsze losy Sarah i Michała :)
    Pozdrawiam blueberrysmile

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) I pozdrawiam w Nowym, już 2013 roku! :D

    OdpowiedzUsuń