wtorek, 11 grudnia 2012

Rozdział 7.



Zanim wyruszyłam w drogę powrotną do Warszawy wstąpiłam do sklepu. Kiedy stałam przy stoisku z napojami zauważyłam Dzika.

- Sarah? Co Ty tu robisz? – zapytał zdziwiony.
- Przyjechałam po kurtkę do Zbyszka. Jest jeszcze marzec, a nie będę iść specjalnie do sklepu po kurtkę, bo moja została u znajomego w Jastrzębiu. – uśmiechnęłam się wesoło.
- Jak się trzymasz?
- Mówisz o naszej rozmowie w DeLite?
- Tak. – wyglądał za zmartwionego, a ja spochmurniałam trochę.
- Wszystko jest OK.
- Na pewno?
- … Nie. – nic się przed nim nie ukryje. Znamy się raptem parę dni, a mam wrażenie, jakby znał mnie przynajmniej od paru lat.
- Chodź do mnie na kawę. Potrzebujesz pogadać.

Po jakiejś pół godzinie byliśmy u Michała. Zaprowadził mnie do salonu i kazał się rozgościć. Zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu. Było ono urządzone w nowoczesnym stylu, mało mebli, co osobiście bardzo mi się podobało. Panowała tu jasność. Kiedy Michał przyniósł kawę wróciliśmy do rozmowy.

- To opowiadaj.
- Kiedy wracaliśmy z klubu i siedziałam w samochodzie, wszystkie smutki, rozterki gdzieś uciekły. Było mi dobrze w waszym towarzystwie. Potem przez pierwsze pół dnia spałam, a drugie pół siedziała u mnie banda z Afro. Wszystko było wtedy OK. Kiedy dzisiaj tu jechałam, zdałam sobie sprawę, że Warszawa mnie męczy. Nie pod względem tego, że jest duża, czy coś. Lubię duże miasta. Ale chodziło mi bardziej o to, co dzieje się w moim życiu. Podczas rozmowy z Zibim doszłam do wniosku, że nie chcę wracać do domu, do pustego mieszkania. Zwariuję tam. Tu jest cisza, spokój. Brak jakichkolwiek przykrych wspomnień, z którymi nie mogę sobie poradzić.
- To zostań.
- Jakbym słyszała Bartmana.
- No ale powiedz mi, co w tym złego, gdybyś tu się przeprowadziła. Sama przed chwilą powiedziałaś, że nie chcesz wracać do stolicy. Nikt Cię nie zmusza, żebyś wracała.
- Wiem, że mówiłam. Tylko chodzi o to, że tam mam moich bliskich. Karolę, Barona… To nie jest takie łatwe.
- Jest. Łatwiejsze niż Ci się wydaje.
- Michał, Ty jesteś przyzwyczajony do tego, że się przeprowadzasz co sezon. Właściwie żyjesz na walizkach. Ja nie. Nie wiem, jak wpłynie na mnie zmiana otoczenia.
- Ale pomyśl o pozytywnych stronach. Oderwiesz się od wszystkiego.
- No nie wiem.
- OK. Pójdźmy na kompromis. Ja nie będę Cię namawiał, żebyś się tu przeprowadziła, w zamian Ty przyjedziesz tu na tydzień, dwa. Sama ocenisz, co będzie lepsze. Stoi?
- Stoi. – uśmiechnęłam się. - Będę się zbierać. Już późno. Dzięki za rozmowę Dziku.
- Nie musisz dziękować.
- Do zobaczenia.
- Pa.

Koło 3.00 byłam już w Warszawie. Rano obudził mnie dźwięk telefonu.

- Słucham? – odebrałam, nie spoglądając na wyświetlacz.
- Cześć! Dzwoniłam do Ciebie wczoraj. Nie odbierałaś. Co się działo? – pobudka w stylu Karoliny.
- Przepraszam, miałam wyłączony telefon.
- Po co? Prosiłam, nie wyłączaj go.
- Nie chciałam, żeby cokolwiek i ktokolwiek mi przeszkadzał.
- Możesz chociaż powiedzieć gdzie byłaś? Byłam u Ciebie kilka razy, dzwoniłam do Alka, Wojtka. Wszystkich po kolei. Nikt nic nie wiedział.
- W Jastrzębiu byłam. – powiedziałam spokojnie.
- COOO!? Poczekaj, zaraz u Ciebie będę.

Nie minęło 10 minut, a w moich drzwiach pojawiła się Karolina.

- Po co tam pojechałaś? Mogłaś chociaż dać znać, żebyśmy się nie martwili o Ciebie! – Karola była wyraźnie wkurzona.
- Po kurtkę i porozmawiać.
- Przecież mogłaś ze mną porozmawiać. Sarah.
- Wiem, przepraszam. Po prostu uznałam, że komuś należą się wyjaśnienia. A że byłam w Jastrzębiu, to się doskonale złożyło.

Karola widziała, że coś mnie dręczy. Wiedziała, że nie wyciągnie ze mnie niczego. Zawsze tak było, że ja sama musiałam chcieć jej o czymś powiedzieć.

- Karolina, ja po prostu nie daję już rady. Wiem, że mam Ciebie, Alka, pozostałych chłopaków z Afro, ale właściwie zostałam teraz sama. – złamałam się.
- Nie mów tak.
- Ale taka jest prawda. Jak wychodzimy gdzieś całą ekipą, Wy wracacie do domów, w których ktoś na was czeka. Ja nie. – łzy zaczęły się gromadzić w moich oczach. – Po śmierci mamy miałam Tomka, mieszkaliśmy razem, bo tak było lepiej. Teraz kiedy mnie rzucił wracam do pustego mieszkania. To jest przykre. Nie chcę tak dłużej. Nie mogę.- płakałam.

Rozmawiałam z Karoliną jeszcze długo. Właściwie był to bardziej monolog niż dialog, bo Karola się prawie nie odzywała. Zrobiło się już późno. Karolina poszła, a ja zostałam sama. Znowu. W pustym mieszkaniu, w którym nikt na mnie nie czeka…

Następnego dnia rano, koło 10.00, zadzwoniłam do Kubiaka. Nie odbierał.

- Widocznie ma trening – pomyślałam. Jednak po chwili do mnie oddzwonił.

- Cześć, dzwoniłaś. – powitał mnie entuzjastycznie Misiek.
- Długo myślałam nad tym, o czym wczoraj rozmawialiśmy.
- I…?
- Miałeś rację. Nie ma sensu się dłużej męczyć. Wyprowadzam się z Warszawy. Właściwie uświadomiła mi to wczorajsza wieczorna rozmowa z Karoliną.
- Cieszę się, że podjęłaś decyzję.
- Ja też. No, to właściwie tylko tyle chciałam Ci powiedzieć. Do zobaczenia.
- Pa.

_______________________________________________________________________
Cześć! Jak wam minął dzień? Ja dziś w szkole miałam konferencję na temat chorób zakaźnych. Większość czasu przespałam na ramieniu przyjaciółki. :D 

Pozdrawiam
no_princess

6 komentarzy:

  1. Bo wykłady są tak interesujące.... Hehe :) No no no i bardzo dobrze robi, że się wyprowadza. Tylko to jej na plus wyjdzie :D Patrze Dziku się przewinął dość znacząco w rozdziale...i o to chodzi ;) Mam prośbę, dodawaj dłuższe, bo mam wrażenie, że są krótkie :P U mnie nudno i wszystkie synonimy tego słowa :/ A u Ciebie? Pozdrawiam blueberrysmile ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdziały piszę już dłuższe. Mam ich trochę w zapasie. :D
    Dziku się przewinął... Mogę tylko zdradzić, że jutro będzie równie ciekawie.

    Oprócz konferencji, którą jak wspomniałam pod rozdziałem, przespałam to właściwie tez nudno.. Właśnie piszę kolejne rozdziały a przy okzaji robię zadania matturalnie z matematyki.. MATURO 2013, NADCHODZĘ! :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm...to się cieszę ;) Już nie mogą się doczekać jutra! :D Zrobiła mi "wielki apetyt" na nowy rozdział :)) Mnie matura czeka za rok(nawet nie chcę myśleć jak to będzie). Będę trzymała za Ciebie kciuki...

      Usuń
  3. Dzięki :) przyda się :) Nie wiem, co to będzie, ale naważniejsze, żebym zdała polski, niemiecki i matmę... reszta mi zwisa.. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój mistrzu ! Kurde potrafisz zaskakiwac, fajnie :))

    OdpowiedzUsuń