Przebudziłam się koło 9.00. Postanowiłam, że zadzwonię do Zbyszka. Nie
mogłam go dłużej unikać. Wypiłam kawę, wzięłam prysznic i wybrałam jego numer.
- Tak, słucham. – usłyszałam jego głos.
- Hej, to ja. Sarah.
- Cześć. Długo się nie odzywałaś.
- Przepraszam, możemy się spotkać?
- Jesteś w Jastrzębiu? – zapytał zdziwiony.
- Tak. Wytłumaczę Ci wszystko jak się spotkamy. OK.?
- Dobrze, a gdzie?
- Może w galerii? Jest tam przytulna kawiarnia.
- OK.? Kiedy i o której?
- Masz czas za dwie godzinki?
- Będę. Spotkamy się na miejscu. Do zobaczenia.
- Pa.
Prawdę mówiąc nie miałam ochoty na to spotkanie. Może inaczej. Bałam
się tego spotkania, rozmowy o tym, co zaszło między nami kilka dni temu. Ale
wiedziałam, że ta rozmowa jest nieunikniona.
Była 11.00, więc zaczęłam się szykować na spotkanie. Ubrałam beżowe
rurki i niebieską bluzkę. Wzięłam dokumenty, portfel, klucze do mieszkania i
wyszłam. Do galerii miałam daleko, ale nie chciałam jechać samochodem. Był zbyt
ładny dzień.
Kiedy weszłam do kawiarni, w której się umówiłam z Zibim, on już
czekał. Przywitałam się, usiadłam i zamówiłam kawę.
- Co u Ciebie? – zapytałam.
- Jakoś. – odpowiedział. W jego głosie słyszałam smutek. – Co robisz w
Jastrzębiu?
- Mieszkam. Postanowiłam, że tak będzie lepiej. Mieliście obaj rację.
- …? – popatrzył na mnie pytająco.
- Tak. Ty i Michał.
- Widziałaś się z nim też? Kiedy?
- … Po tym, jak Cię pocałowałam. – wiedziałam, że tego nie ominę.
- Pojechałaś do niego?
- Spotkaliśmy się w sklepie…
- … - nie odezwał się. Nie lubiłam takiej ciszy.
- Zbyszek…
- Tak?
- Musimy porozmawiać.
- Przecież rozmawiamy.
- Przepraszam za tamten pocałunek. Nie wiem, co sobie myślałam. To był
impuls. To dlatego nie dzwoniłam do Ciebie. Przepraszam.
- Nie masz za co przepraszać. Gdybym wtedy miał coś przeciwko, nie
odwzajemniłbym pocałunku.
- Ale gdybym się nie odwróciła, gdybym Cię nie zawołała, to do tego by
nie doszło.
- Gdybyś się nie odwróciła, to ja bym Cię zatrzymał. Chciałem tego
pocałunku. To była najmilsza rzecz, jaka mnie wtedy spotkała.
- A co z Asią? Jak wam się układa? – nie chciałam dłużej drążyć tamtego
tematu.
- Wydaje mi się, że to koniec. Nie możemy się ostatnio zgrać. Ona ma
ciągle o coś do mnie pretensje, nie mamy dla siebie czasu.
- To przeze mnie? Wtedy jak przyjechałam po kurtkę powiedziała, że mamy
dużo czasu, wróci późno, mamy się bawić dobrze.
- To nie przez Ciebie. Ona już taka jest od jakiegoś miesiąca. Nie
pasuje jej to, że mnie ciągle nie ma. Powinna to zrozumieć. Też jest
sportowcem.
- Przykro mi. – powiedziałam.
- Niepotrzebnie.
Znów zapadła cisza.
- Zapomnijmy o tym. OK.? – zaproponowałam
- O czym?
- O tym pocałunku. Zachowujmy się tak, jakby nic się nie stało OK.?
- Ale ja nie chcę.
Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Zatkało mnie trochę. Usłyszałam
dźwięk mojego telefonu. Przeprosiłam Zbyszka i poszłam odebrać.
- Cześć Michał.
- No hej, co masz taki głos dziwny?
- Co? Nie, wydaje Ci się.
- Mniejsza o to. Co robisz dziś wieczorem?
- Nic. – cieszyłam się, że się znowu spotkam z Kubiakiem. Przy nim nie
musiałam się martwić.
- To zapraszam Cię do mnie. Mam naprawdę świetne wino.
- Mmm.. Przekonałeś mnie. – zaśmiałam się do słuchawki. – Przepraszam
Cię, ale muszę kończyć, bo jestem na spotkaniu. Oddzwonię później. Pa. –
rozłączyłam się.
- Przepraszam, już jestem. – wróciłam do stolika.
- Nie szkodzi.
- A jak w ogóle zareagowali Twoi znajomi na wiadomość o przeprowadzce?
– Zbyszek zmienił temat. Chyba zrozumiał, że nie chciałam dłużej rozmawiać o
tamtej sytuacji.
- Hm. Karola się poryczała, bo uznała, że to przez nią i naszą ostatnią
rozmowę. Uspokoiła się jak powiedziałam jej, że od dawna już planowałam to
zrobić. Baron wkurzył się, bo jemu przeszkadza odległość. Wiem, że się o mnie
martwi, ale wytłumaczyłam mu, że jestem dorosła, a poza tym powiedziałam, że w
moim życiu wydarzyło się ostatnio zbyt wiele, a mieszkanie w miejscu, które mi
o tym wszystkim przypomina jest okropne. Reszta chłopaków, co było dla mnie
zaskoczeniem, przyjęła tę wiadomość ze spokojem i uszanowała ją.
- Widać, że pobyt tutaj dobrze na Ciebie wpływa. Promieniejesz.
- Dziękuję. – uśmiechnęłam się nieśmiało. – Przepraszam, ale będę się
zbierać. Umówiłam się na wieczór, i muszę się trochę ogarnąć. Miło było Cię znowu
spotkać. Do zobaczenia Zbyszek.
- Do zobaczenia. – uśmiechnął się, ale w jego głosie nie słyszałam
radości.
Wracałam spacerkiem. W mieszkaniu pojawiłam się koło 15.00. Wzięłam
prysznic, zrobiłam sobie na obiad spaghetti, i włączyłam telewizor. Z Miśkiem
umówiłam się na 19.00, więc miałam trochę czasu. Położyłam się w łóżku i
zaczęłam czytać książkę. Kiedyś nie miałam na to tyle czasu ile teraz. Chociaż
teraz jak mieszkam w Jastrzębiu i nie znam prawie nikogo (z wyjątkiem dwóch
całkiem przystojnych siatkarzy) to i tak nie mam za bardzo dużo czasu. Michał
ciągle gdzieś mnie wyciąga na miasto. Lubiłam to. Lubiłam Go…
______________________________________________________________________
Witam. Dzisiaj rozdział trochę krótszy, ale mam nadzieję, że mimo to jest fajny.
Jak wam minął dzisiejszy dzień? U mnie całkiem spoko. :)
Pozdrawiam
no_princess
"lubiłam go"... no i robi się coraz ciekawiej :)
OdpowiedzUsuńbędę pisać, nie wiem czy pod każdym postem, ale raz na jakiś czas, żebyś wiedziała, ze jestem i czytam i że masz dla kogo pisać :P oby tak dalej :)
Malin.
Dziękuję. :* Owszem, robi się coraz ciekawiej. I zapewniam Cię, że nie będziesz się nudzić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess
Kurde dylemat mi robisz . Hah.
OdpowiedzUsuńTo moi dwaj ulubieni siatkarze i nie wiem z kim wolałabym, żeby Sarah była. :P
Mój dzień całkiem spoko. Podjęłam decyzję ! :D ( jeśli wiesz o czym mówię. ) :))
Pisz, pisz dalej. Ja chcę następny. :P
Już niedługo wszystko się wyjaśni! :D Powiem Ci, że to także jedni z moich ulubionych siatkarzy, ale musiała postanowić, kto jest fajniejszy i wybrałam. :D Jestem ciekawa, co postaowiłaś? Następny rozdział juz jutro. Mniej więcej o tej samej porze, co dziś :)
UsuńPozdrawiam :)
Wybacz, że nie komentowała wczoraj, ale mój sprzęt nazwalił i nie mogłam skomentować ani nic.
OdpowiedzUsuńTo nic, że krótki :) Teraz to już naprawdę robi się ciekawie. Pisz dalej :D Jakoś szkoda mi Zibiego...taki smutny. Czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam blueberrysmile :*
U mnie dzień spokojny. Miałam niewielki shopping z koleżanka, a potem spacer z drugą koleżanką :)
Nic nie szkodzi. Ważne, że już wszystko ok. :)
UsuńZapraszam jutro i polecam tego bloga: http://zgaskombajn.blogspot.com/
Wow ciekawie! Czyżby Sarah nie mogła wybrać tego jedynego? ;) Pisz dalej, pisz bo wychodzi ci to świetnie! :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :) To się okaże juz niedługo
OdpowiedzUsuńPozdrawia, :)