- O mnie? Nie wiem, czy jest co opowiadać. Jak miałam
dziewięć lat przyleciałam z mamą do Polski. Zamieszkałyśmy w mieszkaniu, w
którym siedzieliśmy we czwórkę, kiedy byliście głodni po moich urodzinach. Po
śmierci mamy wprowadził się do mnie Tomek. Mieszkaliśmy razem trzy lata. Po
rozstaniu wyprowadził się, a ja zostałam sama. To wszystko.
- A tata?
- Mój? Nie rozmawiam z nim od ósmego roku życia. Zostawił
moją mamę dla innej. Młodszej. Nienawidziłam go za to. Dalej nienawidzę. Nie
mam z nim żadnego kontaktu. Nawet nie wiem, czy żyje. Nie chcę wiedzieć. –
pierwszy raz, nie licząc Karoliny i Barona, mówiłam o ojcu. Dziwnie się czułam.
- Teraz Twoja kolej. – uśmiechnęłam się.
Opowiedział mi o sobie chyba wszystko. O rodzinie,
przyjaźni z Zibim, siatkówce. Na kolację poszliśmy do jednej z jego ulubionych
restauracji. Po posiłku wróciliśmy do domu.
- Zmęczona? – zapytał, siadając obok mnie na kanapie.
- Nie….
- Na pewno?
- No może trochę.
Poszłam się umyć, przebrałam w piżamę. Kiedy wyszłam z
łazienki moje miejsce zajął Michał. Wyszedł po 15 minutach.
-Jestem! – zameldował się posłusznie.
- Mhmm… - odparłam lekko zmęczona. Nagle poczułam jak
bierze mnie na ręce. – Co Ty robisz!?
- Zanoszę Cię do łóżka. Przecież tu mi nie zaśniesz.
- OK… - widział, że byłam wykończona tym dniem.
Położył mnie delikatnie na łóżku. Wyszedł na chwilę z
sypialni, żeby pogasić światła i wrócił do mnie. Kiedy się położył, przytuliłam
się do niego, jak tylko mogłam. Czułam się bezpiecznie. Bezgranicznie mu
ufałam.
Rano poczułam fantastyczny zapach pomarańczy. Ta woń
wyciągała mnie z łóżka i nie miałam nic przeciwko. Kiedy weszłam do kuchni
zobaczyłam na stole naleśniki z owocami i czekoladą, a do tego sok ze świeżo
wyciśniętych pomarańczy. Nie dość, że mój facet jest nieźle wysportowany i
przystojny, to jeszcze umie gotować.
- Smacznego.
- To dzieło musi smakować. – stwierdziłam i dałam mu
buziaka w policzek.
Po śniadaniu Michał podrzucił mnie do galerii, a sam
pojechał na trening. Miało go nie być cztery godziny. Ponieważ obiecał, że po
mnie przyjedzie, wykorzystałam ten czas maksymalnie. Kupiłam sobie kilka
fajnych ciuchów na wiosnę, trampki i dwie pary bardzo wysokich szpilek. W końcu
musiałam się jakoś wspomagać, kiedy będę chciała pocałować go na stojąco. Nagle
usłyszałam mój telefon.
- Skończyłaś już, bo ja właśnie wracam?
- A trening nie miał trwać cztery godziny?
- Trwał nawet pół godziny dłużej. Ty to nie masz
normalnie poczucia czasu.
- Możliwe. – zaśmiałam się. – Ale na szczęście prawie
wszystko kupiłam. Tylko moja lodówka jest pusta.
- A po co Ci pełna lodówka, skoro większość czasu
przebywasz u mnie?
- Karolina przyjeżdża na weekend. I będzie u mnie
nocować. Więc ja będę musiała wrócić do siebie, a Ty będziesz musiał wytrzymać
beze mnie dwie noce.
- Co? A Karola nie może spać sama u Ciebie?
- Obawiam się, że nie. Dobra Misiek, pogadamy, jak przyjedziesz
po mnie. Za ile będziesz?
- Za trzy… dwa… jeden… Już!
- Dobra już idę. Zaraz Cię znajdę.
Jak tylko wyszłam z budynku dostrzegłam samochód Kubiaka.
- Jestem. – powiedziałam wsiadając do środka. Nic nie
odpowiedział, tylko mnie pocałował. – A to za co?
- A musi być jakiś powód?
- …. Nie. – uśmiechnęłam się do niego.
- Dobra, teraz pytanie zasadnicze. Jedziemy do mnie, czy
do Ciebie?
- To zależy.
- Od czego.
- Od tego w czyim mieszkaniu chcesz zobaczyć mnie w
nowych rzeczach.
- A kupiłaś coś ciekawego?
- Oczywiście. Kilka bluzek i spodni, trampki i dwie pary
szpilek. – wymieniłam
- To obojętne. – powiedział zawiedzony.
- Biedny Misiu, myślałeś, że coś konkretniejszego kupię?
- Noooooo… - zaświeciły mu się oczka, jak u pluszowego
misia.
- Dobra, to jedziemy do Ciebie. – rzekłam.
Po 10 minutach staliśmy już na parkingu. Weszliśmy do
mieszkania. Położyłam torby w sypialni. Nagle wpadł Michał i wziął mnie na
ręce.
- Czy Tobie Mój Drogi odbiło?
- Nie. – posadził mnie na kanapie. – oglądaj.
W TV leciał właśnie jeden z jego ulubionych filmów.
- Tylko po to mnie tu ściągnąłeś?
- Mhm. – przytaknął.
- Wariat. Normalnie wariat.
- Sarah… Obudź się.
- … Cooo…
- Nie śpij, bo Cię okradną.
- Już się skończył film?
- Tak. Kochanie, wiedziałabyś,
gdybyś nie spała.
- Ale wiesz, że nie lubię
takich filmów. Za karę nie dam Ci prezentu.
- Masz coś dla mnie? – znowu
te błyszczące oczy.
- Może…
Zarzucił mnie sobie na plecy i zabrał mnie do sypialni.
Zamknął drzwi na klucz.
_____________________________________________________________________
Dziś wcześniej nić wczoraj, bo mecz! :)
Pozdrawiam, no_princess
Kocham to! A Ciebie uwielbiam :D Przepysznie! Aww...tak ogónie to mi określeń brakuje albo żadne nie pasuje :/ Czekam na rozwój sytuacji. A tak poza tym, to chciałam Ci napisać, że te rodziły robią się coraz bardziej fascynujące i długość "zaspokaja" moje ego :D blueberrysmile
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. :D Staram się pisać dłuższe rozdziały. Właściwie to tak samo z siebie przychodzi, bo jak piszę, to czasem muszę podzielić rozdział na kilka, bo na 6 - 7 stron wychodzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))