piątek, 28 grudnia 2012

Rozdział 24.



Była 20.00. Po dwóch godzinach poszukiwań naprawdę zaczęliśmy się o niego martwić. Nie odbierał telefonu. Bałam się, że coś się stało. Wtem zaważyłam, jak do naszej grupy (ja, Marcin, Łukasz, Krzysiek, Michał Winiarski i Ruciak, Kuba, Paweł Z. i Bartek) zbliżał się Zbyszek. Nie wytrzymałam. Rzuciłam się na niego.

- To wszystko przez Ciebie! Przez Ciebie nie ma tu Michała! Przez Ciebie nie odbiera! Nie wiemy co się z nim dzieje, a to wszystko przez to, że zakochałeś się w dziewczynie swojego najlepszego kumpla! – nie panowałam nad sobą.

Nie zorientowałam się nawet, kiedy wykrzyczałam to ostatnie zdanie. Poczułam pytający wzrok siatkarzy na sobie. Odepchnęłam Bartmana i chciałam uciec. Nie udało mi się to, bo Piter zdążył mnie zatrzymać. Uspokajał mnie, ale nic to nie dało. Cały czas byłam roztrzęsiona. Nagle do hotelu wpadł Mój Michał.

- Michał!! – rzuciłam mu się w ramiona. – Tak się martwiłam!
- Ej. Kotku spokojnie. Już jestem. Musiałem jechać do Jastrzębia. Opowiem Ci później wszystko, tylko nie płacz już.  – prosił.

Poszliśmy do pokoju. Dowiedziałam się, że musiał jechać do domu, bo miał jakąś ważną paczkę do odebrania. A nie odbierał, bo wyciszył telefon. Uspokoiłam się, bo myślałam, że stało się coś poważnego. Przytuliłam się jeszcze do niego i położyłam się. Po godzinie obudził mnie szmer. Słyszałam, że w naszym pokoju siedzi nie tylko Michał, ale także jeszcze kilku innych zawodników. 

- Michał, my się nie chcemy wtrącać co jest między waszą trójką, ale naszym okiem, to nie wygląda dobrze. – wydusił z siebie Igła.
- Powoli, bo nie ogarniam.
- Zanim przyszedłeś Sarah zaczęła wydzierać się na Zibiego. Zaczęła wyrzucać mu, że przez niego wyjechałeś, że to jego wina i takie tam. Niby nic dziwnego, ale ona zaczęła coś gadać, że to, że pojechałeś i nie można się do Ciebie dodzwonić to przez to, że… - zawahał się Łukasz. – Bartman zakochał się w dziewczynie swojego kumpla.
- Chodzi o to, że on kocha Sarah. Powiedział nam to, kiedy graliśmy ostatnio raz w butelkę. Pamiętacie te jego głupie pytanie? – chłopaki przytaknęli. – No właśnie. To przez to nie gadamy….
- Przykro nam. Jeśli możemy jakoś pomóc, jakbyś chciał pogadać… Wiesz gdzie mieszkamy. – powiedział Igła, po czym razem z Ziomkiem wyszli.

Poczułam jak Michał kładzie się obok mnie. Odwróciłam się do niego przodem i wtuliłam się w jego tors. Znowu zasnęłam. Obudziłam się przed 7.00. Michał jeszcze spał. Obejmował mnie ramieniem, a ja nie chcąc go budzić nie wstawałam z łóżka. Jednak po chwili on też się obudził.

- Dzień dobry Kotku. – dał mi buziaka w czoło. – Jak się spało?
- Dobrze.
- Szybko zasnęłaś. Naprawdę się o mnie wczoraj martwiłaś?
- Nawet nie wiesz, jak bardzo. Nie mogłam opanować emocji… Wyżyłam się na Bartmanie.
-Wiem. Chłopaki mi powiedzieli. Przyszli, jak już spałaś. Przepraszam, że nic Ci nie powiedziałem. Kocham Cię, wiesz?
- Ja Ciebie też…

Już mieliśmy się pocałować, kiedy do pokoju wpadła zgraja siatkarzy.

- Chłopaki, chyba komuś przeszkodziliśmy… Odwrót! – odezwał się Igła.
- Zostańcie. Przecież nic nie robimy… - odparłam.
- Aaaa… To dobrze. Mamy propozycję dla Was. – usłyszałam głos Winiara. – Bo chodzi o to, że za dwa tygodnie lecimy do Kanady, więc wypadałoby zrobić mały melanżyk z tek okazji. I my właśnie w tej sprawie. Szukamy chętnych na imprezowanie z takimi ZARĄBIASTYMI FACETAMI JAK MY. – skazał na stojącą w drzwiach trójkę siatkarzy.
- I dlatego się pytamy, czy przyjdziecie. Ba jeśli tak, to trzeba ogarnąć jakieś trunki. – dokończył Piter.
- A kiedy? Bo wiecie, że Andrea może być zły, że sobie trochę popijemy… - powiedział mój Michał.
- Sobota. Bo w niedzielę treningów nie ma.
- Będziemy.
- Dobra, to zapisuję…  - Igła wyjął jakąś karteczkę, długopis i zaczął zapisywać. – Kuuuubiaaaakiiii….. – mówił, kiedy wpisywał nas na listę.
- KUBIAKI? – zapytał Dziku. – To wy już nas przed ołtarz wysyłacie?
- My już dawno to zrobiliśmy… Wszyscy was tak nazywają. – Powiedział dumnie Winiarski, po czym Kubiak wstał i rzucił w niego poduszką.
- Ej.. Michały! Spokój. – krzyknęłam na nich.
- No to my już lecimy… - oznajmił Winiar i odrzucił do Kubiaka poduszkę.

Przez następne pół godziny siedzieliśmy w pokoju. Ja przeglądałam Facebooka, Twittera, pocztę i kilka portali plotkarskich, czyli to co zawsze. Potem przejrzałam jeszcze wiadomości. Michał cały czas mnie obserwował.

- A Ty co tak na mnie patrzysz, jakbyś nie widział mnie od wieków.
- No bo nie mogę się nadziwić, że mam taki świetny gust. Jesteś wspaniała. Mówiłem Ci to już kiedyś?
-Hmm… Nie. – odparłam z udawanym smutkiem w głosie.
- No to Ci mówię. Jesteś wspaniała, najwspanialsza, najukochańsza i najpiękniejsza. – zaczął mi słodzić.
- Przez grzeczność nie zaprzeczę.
- Ach, ta Twoja skromność. – dał mi buziaka. – Idziemy na śniadanie?
- Jeszcze się pytasz… Umieram z głodu.

Po dziesięciu minutach byliśmy już w restauracji. Większość chłopaków już tam była. Usiedliśmy między Pitem, a Kurkiem. Naprzeciwko siedzieli Ignaczak z Ziomkiem.

- Ej! Ludzie! Kubiaki przyszli! – krzyknął na całe pomieszczenie Ignaczak.
- Krzysiu, czy ja powiedziałam Ci już kiedyś, że Cię zabiję? Bo jeśli nie, to Co właśnie mówię. – powiedziałam morderczym wzrokiem na Libero.
- No, bo ten.. No… Bo to nie o Was chodziło… - zaczął się wymigiwać.
- Tak.. Jasne…

- Chłopaki, nie widzieliście Bartmana? – zapytał trener wchodzący do restauracji.
- Nie było go. Może źle się czuje i nie przyszedł. – powiadomił Możdżonek.
- Na pewno.. – potwierdziła reszta chłopaków. My z Miśkiem także.

Była 8.30. Po skończonym posiłku udaliśmy się do swoich pokoi. Przez całą drogę do pokoju rozmawialiśmy z Michałem, śmialiśmy się. Jakby nic się nie stało. W pewnym momencie skapnęłam się, że nie idziemy do pokoju. Michał prowadził mnie na zewnątrz. Popatrzyłam na niego zdziwiona. Nic nie odpowiedział, tylko się uśmiechnął. Kierowaliśmy się w stronę samochodu. Otworzył mi drzwi. Wsiadłam, po czym zamknął je z powrotem. Po chwili jechaliśmy w nieznaną mi stronę. Właściwie każda w Katowicach była mi nie znana.

- Michał, gdzie Ty mnie wieziesz? – zapytałam.
- Zobaczysz.
- A trening? Za godzinę zaczynacie. Nie możesz ich opuszczać.
- Załatwiłem to z chłopakami. Będą mnie kryć. Spokojnie. Wszystko obmyśliłem. – uśmiechnął się zawadiacko.
- A idź Ty wariacie. – poczochrałam jego włosy.

O dziewiątej byliśmy na miejscu. 

_____________________________________________________________________
Jakie macie postanowienia na Nowy Rok? Może jakieś marzenia? Piszcie. Komentujcie. To mnie moywuje do dalszego pisania.

Pozdrawiam, no_princess

10 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, jak zawsze :)
    postanowienia? nie myślałam jeszcze nad tym.
    Szczęśliwego Nowego Roku !! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję i wzajemnie :)

    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybuch Sarah to mnie zaskoczył. Z jednej strony dobrze, że chłopcy już się dowiedzieli co się dzieje między tą trójka. Oby sobie czegoś nie zrobił :/
    Kubiakowie...tak już by mogło być, ale to trochę za wcześnie.
    Jak zwykle im imprezy w głowie :P
    Ciekawe, gdzie też ją Misiek wywiezie :D
    Postanowiłam założyć bloga oraz popracować nad swoim charakterem. Co z tego wyjdzie nie wiem. A Ty co planujesz?
    Pisz cały czas! Pozdrawiam blueberrysmile :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam w planach zdać prawko i maturę. Potem jakieś fajne studia.
      Życzę powodzenia w prowadzeniu bloga. Jak już założysz koniecznie podeślij mi linka. :D

      Dzisiaj wieczorem kolejny rozdział. Właśnie go dopracowuję, kończę i zaczynam następny.

      Pozdrawiam, no_princess

      Usuń
  4. Hej, opisze w komentarzu to co myślę o tym bogu. Pierwsze rozdzialy byly fajne, ale potem to nuda. Mnóstwo jest takich blogow o miłości fanki i jej idola. Mialam nadzieję że to będzie coś innego, a nie takie ciepłe kluchy. Miałam nadzieje na coś innego niz miłosc. Nie mniej jednak blog jest pisany w fajny sposob, bardzo podobny do Vesper. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za Twoją opinię. Rozmumiem Twoje odczucia i masz rację, że dużo jest takich blogów. Ale zapewniam Cię, że jeszcze trochę namieszam i nie będzie tak miło i przyjemnie jak przez większość opowiadania u Vesper.

      Pozdrawiam :D

      Usuń
  5. ciekawy rozdział ;)

    moje postanowienie to przeżyć najbliższy rok jak najbardziej siatkarsko ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :)
    Moje postanowienie to jeszcze bardziej przyłożyć się do treningów.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń