Była 20.00. Po dwóch godzinach poszukiwań naprawdę
zaczęliśmy się o niego martwić. Nie odbierał telefonu. Bałam się, że coś się
stało. Wtem zaważyłam, jak do naszej grupy (ja, Marcin, Łukasz, Krzysiek,
Michał Winiarski i Ruciak, Kuba, Paweł Z. i Bartek) zbliżał się Zbyszek. Nie
wytrzymałam. Rzuciłam się na niego.
- To wszystko przez Ciebie! Przez Ciebie nie ma tu Michała!
Przez Ciebie nie odbiera! Nie wiemy co się z nim dzieje, a to wszystko przez
to, że zakochałeś się w dziewczynie swojego najlepszego kumpla! – nie panowałam
nad sobą.
Nie zorientowałam się nawet, kiedy wykrzyczałam to
ostatnie zdanie. Poczułam pytający wzrok siatkarzy na sobie. Odepchnęłam
Bartmana i chciałam uciec. Nie udało mi się to, bo Piter zdążył mnie zatrzymać.
Uspokajał mnie, ale nic to nie dało. Cały czas byłam roztrzęsiona. Nagle do
hotelu wpadł Mój Michał.
- Michał!! – rzuciłam mu się w ramiona. – Tak się
martwiłam!
- Ej. Kotku spokojnie. Już jestem. Musiałem jechać do
Jastrzębia. Opowiem Ci później wszystko, tylko nie płacz już. – prosił.
Poszliśmy do pokoju. Dowiedziałam się, że musiał jechać
do domu, bo miał jakąś ważną paczkę do odebrania. A nie odbierał, bo wyciszył
telefon. Uspokoiłam się, bo myślałam, że stało się coś poważnego. Przytuliłam
się jeszcze do niego i położyłam się. Po godzinie obudził mnie szmer.
Słyszałam, że w naszym pokoju siedzi nie tylko Michał, ale także jeszcze kilku
innych zawodników.
- Michał, my się nie chcemy wtrącać co jest między waszą
trójką, ale naszym okiem, to nie wygląda dobrze. – wydusił z siebie Igła.
- Powoli, bo nie ogarniam.
- Zanim przyszedłeś Sarah zaczęła wydzierać się na
Zibiego. Zaczęła wyrzucać mu, że przez niego wyjechałeś, że to jego wina i
takie tam. Niby nic dziwnego, ale ona zaczęła coś gadać, że to, że pojechałeś i
nie można się do Ciebie dodzwonić to przez to, że… - zawahał się Łukasz. –
Bartman zakochał się w dziewczynie swojego kumpla.
- Chodzi o to, że on kocha Sarah. Powiedział nam to,
kiedy graliśmy ostatnio raz w butelkę. Pamiętacie te jego głupie pytanie? –
chłopaki przytaknęli. – No właśnie. To przez to nie gadamy….
- Przykro nam. Jeśli możemy jakoś pomóc, jakbyś chciał pogadać…
Wiesz gdzie mieszkamy. – powiedział Igła, po czym razem z Ziomkiem wyszli.
Poczułam jak Michał kładzie się obok mnie. Odwróciłam się
do niego przodem i wtuliłam się w jego tors. Znowu zasnęłam. Obudziłam się
przed 7.00. Michał jeszcze spał. Obejmował mnie ramieniem, a ja nie chcąc go
budzić nie wstawałam z łóżka. Jednak po chwili on też się obudził.
- Dzień dobry Kotku. – dał mi buziaka w czoło. – Jak się
spało?
- Dobrze.
- Szybko zasnęłaś. Naprawdę się o mnie wczoraj martwiłaś?
- Nawet nie wiesz, jak bardzo. Nie mogłam opanować
emocji… Wyżyłam się na Bartmanie.
-Wiem. Chłopaki mi powiedzieli. Przyszli, jak już spałaś.
Przepraszam, że nic Ci nie powiedziałem. Kocham Cię, wiesz?
- Ja Ciebie też…
Już mieliśmy się pocałować, kiedy do pokoju wpadła zgraja
siatkarzy.
- Chłopaki, chyba komuś przeszkodziliśmy… Odwrót! –
odezwał się Igła.
- Zostańcie. Przecież nic nie robimy… - odparłam.
- Aaaa… To dobrze. Mamy propozycję dla Was. – usłyszałam
głos Winiara. – Bo chodzi o to, że za dwa tygodnie lecimy do Kanady, więc
wypadałoby zrobić mały melanżyk z tek okazji. I my właśnie w tej sprawie.
Szukamy chętnych na imprezowanie z takimi ZARĄBIASTYMI FACETAMI JAK MY. –
skazał na stojącą w drzwiach trójkę siatkarzy.
- I dlatego się pytamy, czy przyjdziecie. Ba jeśli tak,
to trzeba ogarnąć jakieś trunki. – dokończył Piter.
- A kiedy? Bo wiecie, że Andrea może być zły, że sobie
trochę popijemy… - powiedział mój Michał.
- Sobota. Bo w niedzielę treningów nie ma.
- Będziemy.
- Dobra, to zapisuję…
- Igła wyjął jakąś karteczkę, długopis i zaczął zapisywać. –
Kuuuubiaaaakiiii….. – mówił, kiedy wpisywał nas na listę.
- KUBIAKI? – zapytał Dziku. – To wy już nas przed ołtarz
wysyłacie?
- My już dawno to zrobiliśmy… Wszyscy was tak nazywają. –
Powiedział dumnie Winiarski, po czym Kubiak wstał i rzucił w niego poduszką.
- Ej.. Michały! Spokój. – krzyknęłam na nich.
- No to my już lecimy… - oznajmił Winiar i odrzucił do
Kubiaka poduszkę.
Przez następne pół godziny siedzieliśmy w pokoju. Ja
przeglądałam Facebooka, Twittera, pocztę i kilka portali plotkarskich, czyli to
co zawsze. Potem przejrzałam jeszcze wiadomości. Michał cały czas mnie
obserwował.
- A Ty co tak na mnie patrzysz, jakbyś nie widział mnie
od wieków.
- No bo nie mogę się nadziwić, że mam taki świetny gust.
Jesteś wspaniała. Mówiłem Ci to już kiedyś?
-Hmm… Nie. – odparłam z udawanym smutkiem w głosie.
- No to Ci mówię. Jesteś wspaniała, najwspanialsza,
najukochańsza i najpiękniejsza. – zaczął mi słodzić.
- Przez grzeczność nie zaprzeczę.
- Ach, ta Twoja skromność. – dał mi buziaka. – Idziemy na
śniadanie?
- Jeszcze się pytasz… Umieram z głodu.
Po dziesięciu minutach byliśmy już w restauracji.
Większość chłopaków już tam była. Usiedliśmy między Pitem, a Kurkiem.
Naprzeciwko siedzieli Ignaczak z Ziomkiem.
- Ej! Ludzie! Kubiaki przyszli! – krzyknął na całe
pomieszczenie Ignaczak.
- Krzysiu, czy ja powiedziałam Ci już kiedyś, że Cię
zabiję? Bo jeśli nie, to Co właśnie mówię. – powiedziałam morderczym wzrokiem
na Libero.
- No, bo ten.. No… Bo to nie o Was chodziło… - zaczął się
wymigiwać.
- Tak.. Jasne…
- Chłopaki, nie widzieliście Bartmana? – zapytał trener
wchodzący do restauracji.
- Nie było go. Może źle się czuje i nie przyszedł. – powiadomił
Możdżonek.
- Na pewno.. – potwierdziła reszta chłopaków. My z Miśkiem
także.
Była 8.30. Po skończonym posiłku udaliśmy się do swoich
pokoi. Przez całą drogę do pokoju rozmawialiśmy z Michałem, śmialiśmy się.
Jakby nic się nie stało. W pewnym momencie skapnęłam się, że nie idziemy do
pokoju. Michał prowadził mnie na zewnątrz. Popatrzyłam na niego zdziwiona. Nic
nie odpowiedział, tylko się uśmiechnął. Kierowaliśmy się w stronę samochodu.
Otworzył mi drzwi. Wsiadłam, po czym zamknął je z powrotem. Po chwili
jechaliśmy w nieznaną mi stronę. Właściwie każda w Katowicach była mi nie
znana.
- Michał, gdzie Ty mnie wieziesz? – zapytałam.
- Zobaczysz.
- A trening? Za godzinę zaczynacie. Nie możesz ich
opuszczać.
- Załatwiłem to z chłopakami. Będą mnie kryć. Spokojnie.
Wszystko obmyśliłem. – uśmiechnął się zawadiacko.
- A idź Ty wariacie. – poczochrałam jego włosy.
O dziewiątej byliśmy na miejscu.
_____________________________________________________________________
Jakie macie postanowienia na Nowy Rok? Może jakieś marzenia? Piszcie. Komentujcie. To mnie moywuje do dalszego pisania.
Pozdrawiam, no_princess
Świetny rozdział, jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńpostanowienia? nie myślałam jeszcze nad tym.
Szczęśliwego Nowego Roku !! :D
Dziękuję i wzajemnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Wybuch Sarah to mnie zaskoczył. Z jednej strony dobrze, że chłopcy już się dowiedzieli co się dzieje między tą trójka. Oby sobie czegoś nie zrobił :/
OdpowiedzUsuńKubiakowie...tak już by mogło być, ale to trochę za wcześnie.
Jak zwykle im imprezy w głowie :P
Ciekawe, gdzie też ją Misiek wywiezie :D
Postanowiłam założyć bloga oraz popracować nad swoim charakterem. Co z tego wyjdzie nie wiem. A Ty co planujesz?
Pisz cały czas! Pozdrawiam blueberrysmile :*
Ja mam w planach zdać prawko i maturę. Potem jakieś fajne studia.
UsuńŻyczę powodzenia w prowadzeniu bloga. Jak już założysz koniecznie podeślij mi linka. :D
Dzisiaj wieczorem kolejny rozdział. Właśnie go dopracowuję, kończę i zaczynam następny.
Pozdrawiam, no_princess
Hej, opisze w komentarzu to co myślę o tym bogu. Pierwsze rozdzialy byly fajne, ale potem to nuda. Mnóstwo jest takich blogow o miłości fanki i jej idola. Mialam nadzieję że to będzie coś innego, a nie takie ciepłe kluchy. Miałam nadzieje na coś innego niz miłosc. Nie mniej jednak blog jest pisany w fajny sposob, bardzo podobny do Vesper. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twoją opinię. Rozmumiem Twoje odczucia i masz rację, że dużo jest takich blogów. Ale zapewniam Cię, że jeszcze trochę namieszam i nie będzie tak miło i przyjemnie jak przez większość opowiadania u Vesper.
UsuńPozdrawiam :D
ciekawy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńmoje postanowienie to przeżyć najbliższy rok jak najbardziej siatkarsko ;D
Dziękuję :) i pozdrawiam
UsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńMoje postanowienie to jeszcze bardziej przyłożyć się do treningów.
Pozdrawiam :)
Dziękuję i także pozdrawiam :D
Usuń