- Sarah, poznaj. To mój kumpel Tomek, a to jego
dziewczyna Alicja. – powiedział Michał, po czym zwrócił się do mnie. –
Chciałem, żebyś poznała kogoś nowego, bo znasz tylko mnie i Zibiego. A na nas
przecież świat się nie kończy..
- Cześć. - Przywitałam się ze znajomymi Kubiaka.
Zamówiliśmy kawę i coś słodkiego. Mimo, że Tomka i Alę
znałam od kilku chwil bardzo dobrze mi się z nimi rozmawiało.
- Dziewczyny… Możemy się na chwilę urwać? – zapytał
Tomek.
- Ja nie mam nic przeciwko. Tylko nie rozrabiać Michał –
powiedziałam.
- Będziemy za jakąś godzinę, a wy w tym czasie sobie
pogadajcie. – oznajmił Michał.
- No pa.
- Wreszcie można pogadać. – powiedziała Alicja.
- Też tak uważam. Powiedzieli, że wracają za godzinę,
czyli nie będzie ich półtorej lub dwie.
- Tak? Skąd wiesz?
- Za dobrze znam Michała. Kiedy chce, to potrafi się
zmieścić w określonym czasie. Ale jeśli wie, że nie będę siedzieć sama, to nie
będzie mu się spieszyć.. – uśmiechnęłam się przyjaźnie.
- Właściwie to chyba od niedawna w Jastrzębiu mieszkasz.
- Tak. Przeprowadziłam się jakoś półtora tygodnia temu. Od początku mi się tu
podobało. Jak przyjechałam tu pierwszy raz to miasto od razu wzbudziło we mnie
dobre emocje.
- Działa tak na każdego, kto tu przyjedzie.
- I tu Cię zaskoczę. Parę dni temu była u mnie
przyjaciółka, to powiedziała mi, że ona woli Warszawę i powinnam żałować, że
się wyprowadziłam.
- Mieszkałaś w Warszawie? Nie lepiej było tam zostać?
Więcej możliwości.
- Może i tak, ale ostatni czas w stolicy nie był dla mnie
łaskawy. Był to dobry pretekst, by wyjechać.
- Mhm.. A jak właściwie poznałaś Michała? Bo dowiedziałam
się tylko tyle, że jesteście razem.
- To baaaaaaardzo długa historia. Zaczęło się pewnego
ranka…
Opowiedziałam jej całą historię, pomijając kilka
szczegółów. Tak jak przewidywałam, chłopaków nie był już dwie godziny. W pewnej
chwili do Ali zadzwonił Tomek. Powiedział, że będą za 10 minut.
- A z pozostałymi siatkarzami też masz jeszcze kontakt?
- Właściwie tak. Tylko że bardziej ograniczony, bo
niestety nie widuję ich tak często jak Kubiaka i Bartmana. A szkoda, bo jest na
co popatrzeć.
- Hehehe… - Ala
się zaśmiała. Łapałam z nią naprawdę dobry kontakt. – A co teraz właściwie
robisz? Studiujesz?
- Szukam pracy. Nie lubię siedzieć w miejscu, ale wydaje
mi się, że to może jeszcze trochę potrwać. Nie mam żadnych studiów. Nawet ich
nie zaczęłam. A nikt za bardzo nie chce przyjmować do pracy kogoś kto ma tylko
średnie wykształcenie.
- No tak… Ja też mam ten problem. Studia zaczynam od
października. Nie wiedziałam co wybrać, więc sobie odpuściłam na razie. Ale
zdecydowałam się na architekturę wnętrz.
- Tak? Też myślałam o tym, ale ciągnie mnie tez na AWF.
Zawsze kochałam sport. W szkole grałam w drużynie i chciałam to kontynuować po
liceum. Mam jeszcze dwa miesiące, żeby się zastanowić.
Kiedy skończyłam mówić to zdanie na horyzoncie pojawili
się Michał i Tomek.
- To co, będziemy się zbierać słonko? – Tomek zwrócił się
do Ali.
- No jak musimy… -
popatrzyła na mnie z politowaniem, na co odpowiedziałam jej uśmiechem.
- Do zobaczenia następnym razem. – powiedział Tomek.
- Paa… - pożegnaliśmy się
- I jak wrażenia? – dopytywał Misiek.
- Miałeś rację, że muszę kogoś nowego poznać. Ala jest
super, świetnie mi się z nią gada. Czuję, że znajdziemy wspólny język..
- Cieszę się. To co teraz robimy? Dom, czy może jakieś
kino, albo spacer?
- Hmmm.. Zastanówmy się… Zdecydowanie spacer. Jest tak
pięknie. Szkoda byłoby zmarnować taką pogodę.
– przytuliłam się do niego, po czym wzięliśmy się za ręce i poszliśmy.
- Sarah.. Chyba mamy problem..
- Czemu? – zapytałam z zaciekawieniem.
- Zbyszek.
- Co Zbyszek?
- Idzie w naszą stronę. Chyba zauważył, że idziemy za rękę.
- Cześć Zbyszek! – powitałam go miło.
- Hej. Co tam?
- Musimy Ci coś powiedzieć. – Michał popatrzył na mnie
znacząco. Wiedziałam, że kiedyś będzie trzeba mu powiedzieć.
- O co chodzi?
- Spotykamy się.
- To chyba dobrze. – powiedział bez entuzjazmu. – Od
dawna?
- Od dnia, kiedy się z Tobą spotkałam w kawiarni. – nie patrzyłam mu w oczy. – Nie chciałam Ci
nic mówić, bo nie wiedziałam, jak zareagujesz po tym.. No wiesz..
- Ale to nie ma nic do rzeczy. Jeśli jesteś szczęśliwa,
to bardzo dobrze. Cieszę się, że jesteście razem.
- Naprawdę?
- Tak Sarah. Na początku faktycznie, myślałem, że między
nami coś będzie… Ale wiedziałem także, że między wami coś jest. Wtedy na Twoich
urodzinach Michał nie spuszczał Cię z oczu. Jednak, jak do mnie przyjechałaś
coraz bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że coś do mnie czujesz. Ja tez
coś do Ciebie czułem. Ale później nie odzywałaś się do mnie. Jednak w końcu
zadzwoniłaś, żeby pogadać. Kiedy powiedziałaś, że byłaś u Miśka, miałem
nadzieję, że mam szansę. Że pojechałaś tylko pogadać. Ale jak odebrałaś ten telefon i powiedziałaś,
że jesteś umówiona z kimś na wieczór, od razu skojarzyłem sobie fakty.
Zrozumiałem, że między nami nic nie będzie. Zdałem sobie sprawę, że Cię
straciłem. Ale przemyślałem sobie wszystko i naprawdę się cieszę, że jesteście
razem. Że jesteś szczęśliwa. I cieszę się też, że się ty dla Michałą
przeprowadziłaś.
- Nie przeprowadziłam się tu tylko z powodu Michała. Nie
pamiętasz?
- Pamiętam. Ale to był jasne, że prędzej, czy później go
usidlisz… - uśmiechnął się. Tym razem był to szczery uśmiech. – Dobra, nie
przeszkadzam wam, bo mam jeszcze parę spraw do załatwienia. Michał, pamiętasz,
że niedługo treningi z kadrą?
- Pamiętam.. Już się pakuję powoli.. – Michał odezwał się
pierwszy raz w naszej konwersacji. Wiedziałam, że czuje się trochę niezręcznie.
- W takim razie trzymajcie się.
- Paa… - pożegnaliśmy go.
- Ejj., Zbyszek! – Zawołał Kubiak – Nie mów tylko nikomu.
Ok.? Chcemy sami o tym powiedzieć.
- Ma się rozumieć. Pa.!
- Ufff.. Myślałam, że pójdzie trudniej.
- Ja też.
- Przepraszam.
- Za co?
- Za to, czego musiałeś słuchać. Wiem, że nie było to dla
Ciebie przyjemne.
- Ale przynajmniej teraz wiem, że już nic i nikt nam nie
przeszkodzi.
Objął mnie ramieniem i poszliśmy dalej. Obiad zjedliśmy
na mieście. Do mieszkania wróciliśmy późnym wieczorem.
- Nie mam siły…
- Trzeba było gonić gołębie? – zapytał Michał.
- Tak. Torowały mi drogę! – oburzyłam się.
- Jak dziecko… - trzasnął facepalma…
- Dobranoc… - powiedziałam bezsilnie.
- W takim stroju? Będzie Ci wygodnie?
- To nie jest istotne. JA CHCĘ SPAĆ. – marudziłam.
- Do łazienki. Migiem. Jeśli myślisz, że będziesz mogła
spać w tym ubraniu, to się mylisz. Proszę – oto Twoja piżamka. Proszę wziąć
prysznic, umyć ząbki i może wtedy pogadamy o spaniu.
- Michał! Zlituj się nade mną! – błagałam.
- Marsz. – nie dawał za wygraną. W końcu się poddałam i
wykonałam jego polecenie.
Po 20 minutach wyszłam z łazienki. Zadowolony Misiek
wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
- Teraz możesz iść spać. Pozwalam.
- Mhm.. – już prawie zasypiałam. – Dobranoc.
- Śpij dobrze kochanie. – dał mi buziaka w czoło.
Chwilę później poczułam, jak Moje Szczęście kładzie się
obok mnie.
________________________________________________________________________
Hej! W tym rozdziale pojawiły się dwie nowe osoby, o których będzie można przeczytać w zakładce "Bohaterowie".
Pozdrawiam, no_princess
Cieszę się, że pojawili się nowi bohaterowie. Miło, że Srarah złapała kontakt z Alą :)) Uff...dobrze, że Zibi przyjął tą nowinę tak łagodnie :P Fajnie by było gdyby Sarah poszła na studia, to by wypełniło czas kiedy Misiek jest poza domem :D Czekam na dalszy ciąg blueberrysmile ;)
OdpowiedzUsuń