środa, 19 grudnia 2012

Rozdział 15.



- Sarah, poznaj. To mój kumpel Tomek, a to jego dziewczyna Alicja. – powiedział Michał, po czym zwrócił się do mnie. – Chciałem, żebyś poznała kogoś nowego, bo znasz tylko mnie i Zibiego. A na nas przecież świat się nie kończy..
- Cześć. - Przywitałam się ze znajomymi Kubiaka.

Zamówiliśmy kawę i coś słodkiego. Mimo, że Tomka i Alę znałam od kilku chwil bardzo dobrze mi się z nimi rozmawiało.

- Dziewczyny… Możemy się na chwilę urwać? – zapytał Tomek.
- Ja nie mam nic przeciwko. Tylko nie rozrabiać Michał – powiedziałam.
- Będziemy za jakąś godzinę, a wy w tym czasie sobie pogadajcie. – oznajmił Michał.
- No pa.

- Wreszcie można pogadać. – powiedziała Alicja.
- Też tak uważam. Powiedzieli, że wracają za godzinę, czyli nie będzie ich półtorej lub dwie.
- Tak? Skąd wiesz?
- Za dobrze znam Michała. Kiedy chce, to potrafi się zmieścić w określonym czasie. Ale jeśli wie, że nie będę siedzieć sama, to nie będzie mu się spieszyć.. – uśmiechnęłam się przyjaźnie.
- Właściwie to chyba od niedawna w Jastrzębiu mieszkasz.
- Tak. Przeprowadziłam się jakoś półtora  tygodnia temu. Od początku mi się tu podobało. Jak przyjechałam tu pierwszy raz to miasto od razu wzbudziło we mnie dobre emocje.
- Działa tak na każdego, kto tu przyjedzie.
- I tu Cię zaskoczę. Parę dni temu była u mnie przyjaciółka, to powiedziała mi, że ona woli Warszawę i powinnam żałować, że się wyprowadziłam.
- Mieszkałaś w Warszawie? Nie lepiej było tam zostać? Więcej możliwości.
- Może i tak, ale ostatni czas w stolicy nie był dla mnie łaskawy. Był to dobry pretekst, by wyjechać.
- Mhm.. A jak właściwie poznałaś Michała? Bo dowiedziałam się tylko tyle, że jesteście razem.
- To baaaaaaardzo długa historia. Zaczęło się pewnego ranka…

Opowiedziałam jej całą historię, pomijając kilka szczegółów. Tak jak przewidywałam, chłopaków nie był już dwie godziny. W pewnej chwili do Ali zadzwonił Tomek. Powiedział, że będą za 10 minut.

- A z pozostałymi siatkarzami też masz jeszcze kontakt?
- Właściwie tak. Tylko że bardziej ograniczony, bo niestety nie widuję ich tak często jak Kubiaka i Bartmana. A szkoda, bo jest na co popatrzeć.
- Hehehe…  - Ala się zaśmiała. Łapałam z nią naprawdę dobry kontakt. – A co teraz właściwie robisz? Studiujesz?
- Szukam pracy. Nie lubię siedzieć w miejscu, ale wydaje mi się, że to może jeszcze trochę potrwać. Nie mam żadnych studiów. Nawet ich nie zaczęłam. A nikt za bardzo nie chce przyjmować do pracy kogoś kto ma tylko średnie wykształcenie.
- No tak… Ja też mam ten problem. Studia zaczynam od października. Nie wiedziałam co wybrać, więc sobie odpuściłam na razie. Ale zdecydowałam się na architekturę  wnętrz.
- Tak? Też myślałam o tym, ale ciągnie mnie tez na AWF. Zawsze kochałam sport. W szkole grałam w drużynie i chciałam to kontynuować po liceum. Mam jeszcze dwa miesiące, żeby się zastanowić.

Kiedy skończyłam mówić to zdanie na horyzoncie pojawili się Michał i Tomek.

- To co, będziemy się zbierać słonko? – Tomek zwrócił się do Ali.
- No jak musimy…  - popatrzyła na mnie z politowaniem, na co odpowiedziałam jej uśmiechem.
- Do zobaczenia następnym razem. – powiedział Tomek.
- Paa… - pożegnaliśmy się

- I jak wrażenia? – dopytywał Misiek.
- Miałeś rację, że muszę kogoś nowego poznać. Ala jest super, świetnie mi się z nią gada. Czuję, że znajdziemy wspólny język..
- Cieszę się. To co teraz robimy? Dom, czy może jakieś kino, albo spacer?
- Hmmm.. Zastanówmy się… Zdecydowanie spacer. Jest tak pięknie. Szkoda byłoby zmarnować taką pogodę.  – przytuliłam się do niego, po czym wzięliśmy się za ręce i poszliśmy.

- Sarah.. Chyba mamy problem..
- Czemu? – zapytałam z zaciekawieniem.
- Zbyszek.
- Co Zbyszek?
- Idzie w naszą stronę. Chyba zauważył, że idziemy za rękę.

- Cześć Zbyszek! – powitałam go miło.
- Hej. Co tam?
- Musimy Ci coś powiedzieć. – Michał popatrzył na mnie znacząco. Wiedziałam, że kiedyś będzie trzeba mu powiedzieć.
- O co chodzi?
- Spotykamy się.
- To chyba dobrze. – powiedział bez entuzjazmu. – Od dawna?
- Od dnia, kiedy się z Tobą spotkałam w kawiarni.  – nie patrzyłam mu w oczy. – Nie chciałam Ci nic mówić, bo nie wiedziałam, jak zareagujesz po tym.. No wiesz..
- Ale to nie ma nic do rzeczy. Jeśli jesteś szczęśliwa, to bardzo dobrze. Cieszę się, że jesteście razem.
- Naprawdę?
- Tak Sarah. Na początku faktycznie, myślałem, że między nami coś będzie… Ale wiedziałem także, że między wami coś jest. Wtedy na Twoich urodzinach Michał nie spuszczał Cię z oczu. Jednak, jak do mnie przyjechałaś coraz bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że coś do mnie czujesz. Ja tez coś do Ciebie czułem. Ale później nie odzywałaś się do mnie. Jednak w końcu zadzwoniłaś, żeby pogadać. Kiedy powiedziałaś, że byłaś u Miśka, miałem nadzieję, że mam szansę. Że pojechałaś tylko pogadać.  Ale jak odebrałaś ten telefon i powiedziałaś, że jesteś umówiona z kimś na wieczór, od razu skojarzyłem sobie fakty. Zrozumiałem, że między nami nic nie będzie. Zdałem sobie sprawę, że Cię straciłem. Ale przemyślałem sobie wszystko i naprawdę się cieszę, że jesteście razem. Że jesteś szczęśliwa. I cieszę się też, że się ty dla Michałą przeprowadziłaś.
- Nie przeprowadziłam się tu tylko z powodu Michała. Nie pamiętasz?
- Pamiętam. Ale to był jasne, że prędzej, czy później go usidlisz… - uśmiechnął się. Tym razem był to szczery uśmiech. – Dobra, nie przeszkadzam wam, bo mam jeszcze parę spraw do załatwienia. Michał, pamiętasz, że niedługo treningi z kadrą?
- Pamiętam.. Już się pakuję powoli.. – Michał odezwał się pierwszy raz w naszej konwersacji. Wiedziałam, że czuje się trochę niezręcznie.
- W takim razie trzymajcie się.
- Paa… - pożegnaliśmy go.
- Ejj., Zbyszek! – Zawołał Kubiak – Nie mów tylko nikomu. Ok.? Chcemy sami o tym powiedzieć.
- Ma się rozumieć. Pa.!

- Ufff.. Myślałam, że pójdzie trudniej.
- Ja też.
- Przepraszam.
- Za co?
- Za to, czego musiałeś słuchać. Wiem, że nie było to dla Ciebie przyjemne.
- Ale przynajmniej teraz wiem, że już nic i nikt nam nie przeszkodzi.

Objął mnie ramieniem i poszliśmy dalej. Obiad zjedliśmy na mieście. Do mieszkania wróciliśmy późnym wieczorem.

- Nie mam siły…
- Trzeba było gonić gołębie? – zapytał Michał.
- Tak. Torowały mi drogę! – oburzyłam się.
- Jak dziecko… - trzasnął facepalma…
- Dobranoc… - powiedziałam bezsilnie.
- W takim stroju? Będzie Ci wygodnie?
- To nie jest istotne. JA CHCĘ SPAĆ. – marudziłam.
- Do łazienki. Migiem. Jeśli myślisz, że będziesz mogła spać w tym ubraniu, to się mylisz. Proszę – oto Twoja piżamka. Proszę wziąć prysznic, umyć ząbki i może wtedy pogadamy o spaniu.
- Michał! Zlituj się nade mną! – błagałam.
- Marsz. – nie dawał za wygraną. W końcu się poddałam i wykonałam jego polecenie.

Po 20 minutach wyszłam z łazienki. Zadowolony Misiek wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.

- Teraz możesz iść spać. Pozwalam.
- Mhm.. – już prawie zasypiałam. – Dobranoc.
- Śpij dobrze kochanie. – dał mi buziaka w czoło.

Chwilę później poczułam, jak Moje Szczęście kładzie się obok mnie. 

________________________________________________________________________
Hej! W tym rozdziale pojawiły się dwie nowe osoby, o których będzie można przeczytać w zakładce "Bohaterowie". 

Pozdrawiam, no_princess

1 komentarz:

  1. Cieszę się, że pojawili się nowi bohaterowie. Miło, że Srarah złapała kontakt z Alą :)) Uff...dobrze, że Zibi przyjął tą nowinę tak łagodnie :P Fajnie by było gdyby Sarah poszła na studia, to by wypełniło czas kiedy Misiek jest poza domem :D Czekam na dalszy ciąg blueberrysmile ;)

    OdpowiedzUsuń