sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 4.



Podeszłam do kolejki, która już powoli się ustawiała w moją stronę. Najpierw życzenia i prezenty dali mi ludzie z Afromental. Właściwie był to jeden, ale za to ogromny prezent. Otworzyłam od razu. Był to wspaniały kolaż, na którym były zdjęcia moje i chłopaków. Od razu przypomniały mi się nasze idiotyczne akcje i wygłupy. : ) Następna w kolejce ustawiła się Karolina. Dała mi w prezencie bransoletkę Fado Stone zrobioną specjalnie dla mnie! Następnie przyszła kolej na kilku znajomych, od których dostałam głównie alkohol. Na końcu przyszła kolej na siatkarzy. Nie składali mi życzeń po kolei, tylko wszyscy razem stanęli nade mną (czułam się przy nich jak mikrus). Złożyli mi życzenia, jeszcze raz zaśpiewali „Sto lat!” i wręczyli mi prezent.

- Dziękuję. Nie wiem, co mam powiedzieć. Kurde, tyle już dla mnie zrobiliście, jeszcze mi prezent dajecie? Dla mnie największym prezentem jest to, że Wy tu przyjechaliście, że stoję twarzą w twarz z moimi mistrzami. – znowu miałam łzy w oczach.
- Nasz przyjazd tutaj jest prezentem od Afro i Karoli. My natomiast korzystając z okazji, że tu jesteśmy, także chcieliśmy Ci coś dać. – wypowiedział się Zagumny.
- No otwórz to wreszcie! – niecierpliwił się Zibi wystawiając rękę z prezentem.

Wzięłam od niego małe pudełeczko. Było dość lekkie. Potrząsnęłam, żeby usłyszeć co tam jest. Niestety, głucha cisza. Pociągnęłam wstążeczkę i ostrożnie ją ściągnęłam. Z zamkniętymi oczyma uniosłam delikatnie wieczko. Bałam się otworzyć oczy.

- No już, dalej. Otwieraj te oczy. Spokojnie. – zachęcał Łukasz.
- Boję się. A jeśli przez to coś, co tu jest dostanę zawału?
- My Cię uratujemy. – krzyknął Winiarski.
- Dobra. Raz kozie śmierć.

Spojrzałam w dół do wnętrza pudełeczka.

- Czy to mi się śni? Przecież to… to… Aaaaaaaaaaa!!!! – krzyczałam z radości.
- Tak, to są bilety na mecze… - powiedział Możdżonek.
-… Ligi Światowej! – dokończył Kubiak.
- Ale jak? – nadal nie wierzyłam. Dostałam w prezencie bilety na wszystkie mecze Ligi Światowej 2012 łącznie z finałem! – Jezu.. Nie wiem, jak mam Wam dziękować!
- Nie ma za co. Wykorzystaj je dobrze.

Kiedy odłożyłam prezenty na osobny stolik z boku sali (chłopaki doskonale wszystko przemyśleli) zabrałam się za krojenie tortu. Po posiłku DJ włączył muzykę i bawiliśmy się. Przerażał mnie fakt, że jest tak wcześnie. Jest 13.35, a my już imprezujemy. Doszliśmy do wniosku, że zaraz wszyscy będą pijani, więc ustaliliśmy, że do 20.00 bawimy się bez alkoholu.  Zdziwiłam się, bo wszystkim ten pomysł się spodobał.

Po kilku godzinach na parkiecie miałam dosyć. Musiałam usiąść choć na chwilę. Moje nogi nie wytrzymywały tego. Chwilę później dołączyli do mnie królowie parkietu, czyli Winiar, Zibi, i Ziomek.

- Mogę o coś zapytać? – odezwał się niepewnie Bartman.
- Tak, pytaj.
- Czemu nie ma tu Twoich rodziców?
- Moja mama zmarła 3 lata temu. A tata? … - na chwilę zamilkłam. – Nie chcę go widzieć.
- Przykro mi. Nie wiedziałem. Przepraszam, że poruszyłem ten temat. – powiedział z żalem Zbyszek.
- Nie przejmuj się. Ja stanęłam na nogi i już jest OK. – powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
Nieoczekiwanie usłyszeliśmy głos wydobywający się z głośników. „ Kapitan przemówił”.

- Cześć wszystkim. Mamy dla Was dobrą wiadomość! Minęła dwudziesta więęęęc…… czas się zabawić jak bawią się dorośli ludzie! WNIEŚĆ ŚWIĘTY TRUNEK!

Po chwili cała sala krzyczała „WNIEŚĆ ŚWIĘTY TRUNEK!”. Święty trunek wniesiono i goście bawili się dalej. Co chwilę musiałam z kimś wypić, bo „ przecież urodziny ma się raz w roku. Trzeba to odpowiednio uczcić”, albo „ze mną się nie napijesz? Ze mną??”. Tak więc do godziny 2.00 udało mi się wypić ze wszystkimi i jeszcze w miarę normalnie myśleć. Zawsze miałam mocną głowę, więc jak szłam na imprezy ze znajomymi, to ja pilnowałam, żeby ich nikt nie okradł. Najsłabszą głowę zawsze miała Karola, dlatego postanowiła, że dziś nie będzie dużo pić.

Po kolejnej godzinie na parkiecie musiałam usiąść. To było za dużo dla mojego organizmu. Podczas, gdy odpoczywałam DJ ogłosił króla i królową parkietu. Sądzę, że ktoś przy wynikach maczał palce, bo królową zostałam ja. Króla trudniej było wyłonić, więc był ogłoszono remis. Było trzech króli: Ziomek, Winiar, i Igła. W pewnym momencie zauważyłam, jak Bartman zmierza w moją stronę dość chwiejnym krokiem. Stanął przy mnie, zrobił obrót wokół własnej osi, po czym idealnie wpasował się w krzesło. Nie mogłam powstrzymać się ze śmiechu.

- Biedny. Jakim cudem nie zostałeś królem? Przecież wywijałeś na parkiecie jak mało kto!
- Czuję się niedoceniony. - powiedział lekko przypity Zibi.

Kiedy dłużej rozmawialiśmy, nie wydawał się taki pijany, jaki był naprawdę. Miałam wrażenie, że rozmawiam z trzeźwym człowiekiem. 

_______________________________________________________________________
 Za jakieś 2 tygodnie święta. Czekacie na jakieś specjalne odwiedziny w związku ze świętami?

Pozdrawiam 
no_princess

13 komentarzy:

  1. Świetny blog, czekam na rozwinięcie akcji...
    Jeśli masz ochotę to zapraszam do mnie http://i-need-you-to-smile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. :) Już mam zaplanowane, kiedy akcja zacznie się rozkręcać, ale nie zdradzę kiedy. :D

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja bym chciała dostać taki prezent urodzinowy ;D
    Nadal zastanawiam się, który siatkarz będzie jednym z głównych bohaterów ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też. :) Niektóre sytuacje w opowiadaniu są moimi nespełnionymi marzeniami.
    Odpowiedź już niedługo. :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba ze nie masz w planach za głównego bohatera "dawać" siatkarza ;D

      Usuń
  5. Jedyne co mogę zdradzić, to to, że będzie to siatkarz. Ale nie powiem jaki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To w takim razie mam nadzieję, że w najbliższym czasie już ujawnisz kto to będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. zapraszam na epilog.!
    belchatowskie-szczescie.blogspot.com
    NW :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć. :D
    Czytam dalej. :P i bardzo mi się podoba. :))
    Już się nie mogę doczekać kto będzie tym "głównym" siatkarzem.
    Rozmawiałaś z rodzicami o kuzynie ? :D
    Co do pytania to nikogo nie oczekuję zapewne święta spędze u cioci. :D

    Pozdrawiam/ Idalia.

    P.S zapraszam do mnie http://sogni-e-volanti.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Z kuzynem może być ciężko, bo pytaliśmy babcię, ciocię.. wszystkich po kolei.. Nie ma ja się z nim skontaktować. Chciałabym, żeby były one jeszcze bardziej wyjątkowe niż będą. A będą wyjątkowe, bo moja siostra przyjeżdża z Niemiec, po trzech miesiącach.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, to faktycznie ciężko, ale trzymam kciuki. <3

      Usuń