wtorek, 8 stycznia 2013

Rozdział 35.



- Przepraszam, proszę wyjść. To jest trening zamknięty. – byłam miła.
- Nie obchodzi mnie to. – podeszła bliżej.

Nie patrzyła na mnie, lecz w stronę siatkarzy. Miałam wrażenie, że gdyby umiała zabijać wzrokiem, z pewnością by to zrobiła.

- Musimy pogadać Kubiak.

CO? Ona miała coś wspólnego z Michałem? Przez moją głowę przeleciało chyba milion myśli. Popatrzyłam w jego stronę. Widziałam w jego oczach, że coś jest nie tak. Pozwoliłam mu wyjść. Niech załatwi tą sprawę. Spojrzałam na chłopaków. Oni nie wiedzieli o co chodzi. Wróciliśmy do treningu…

***

- Co tu robisz? Po co przyjechałaś?
- Michał, proszę wybacz mi. Ja nie wiedziałam co robię.
- Który już raz?
- Ostatni. Obiecuję. Michał, ja kocham tylko Ciebie. Oni się nie liczyli.
- Słuchaj. Mam Cię dość. Już trzy razy zniszczyłaś mi życie. Nie rób tego po raz kolejny. Jestem teraz szczęśliwy i jeśli będziesz chciała to spieprzyć, pożałujesz. A teraz idź już i więcej nie przychodź.

Nie spodziewał się, że jeszcze kiedyś ją zobaczy. Tak bardzo go zraniła. Teraz wszystkie wspomnienia wróciły. Nie miał siły wracać na trening. Usiadł na podłodze, oparł się o ścianę, a twarz schował w dłonie. Chwilę później zza drzwi wychylił się Marcin.

- Idziesz? Ej. Co jest grane? – zapytał zmartwiony.
- Nic. Wszystko ok. Idę.

***

Wrócił. Widziałam, że coś jest nie tak. Nie chciałam dać po sobie znać, że się martwię. Nie teraz.

- Dobra chłopaki. Wracamy do ćwiczeń. Zagrywka i przyjęcie. Podzielcie się na pół i do roboty. – uśmiechnęłam się.
- Ale wzdłuż, czy w poprzek? Bo nie wiem. – zapytał Ignaczak.
- Na ukos. Wy się podzielcie między sobą. A nie siebie.

Teraz Miśkowi wyraźnie nie szło. Psuł prawie każdą zagrywkę. Niedokładne przyjęcia. Domyślałam się, że było to spowodowane tamtą rozmową.

- Misiek, mogę Cię prosić?
- Już idę. O co chodzi?
- To chyba ja powinnam się zapytać o co chodzi. Po rozmowie z tamtą kobietą zrobiłeś się dziwny. Psujesz zagrywki, nie jesteś w stanie dobrze przyjąć łatwej zagrywki. Michał, ja się martwię o Ciebie.
- Wszystko jest ok. Po prostu ta kobieta mnie trochę wkurzyła. Tyle.
- To zrób coś i weź się w garść. Za kilka dni gracie kolejne mecze. Jak będziesz tak grał, to na biosko nie wejdziesz.
- Już? Pogadałaś sobie? Mogę wracać do gry? – był wyraźnie zdenerwowany.
- Tak.
- Za pół godziny rozegranie i atak. Ja muszę na chwilę wyjść.

Wybiegłam z sali. Na zewnątrz zobaczyłam na ławce siedzącą kobietę. Tą samą, która wparowała na trening. Postanowiłam z nią porozmawiać.

-  Przepraszam, mogłabym z Panią porozmawiać chwilkę?
- Tak, proszę. Od razu chciałam przeprosić, że przeszkodziłam w treningu.
- W sumie nic się nie stało. Tylko Michał jest teraz, jakby to ująć trochę wściekły.
- Przepraszam. Powinnam z nim porozmawiać po treningu. Wiem, że ma teraz ważne zawody. Przepraszam.
- Nie mnie powinna pani przepraszać, tylko chyba jego.
- Ale on nie chce mnie słuchać. Nie chce mnie widzieć.
- Dlaczego? Długo się znacie?
- Znamy się od dziecka. Byliśmy nawet ze sobą dwa lata. Niestety to wszystko spieprzyłam i on nie chce mnie teraz znać.
- Przepraszam. Nie wiedziałam.

Nagle usłyszałam za sobą krzyk Miśka. Przeprosiłam kobietę i pobiegłam jego stronę.

- Po co z nią rozmawiałaś?
- Bo widzę, że coś jest nie tak. Michał powinieneś z nią porozmawiać. Na spokojnie.
- Ale nie rozumiesz, że ona chce do mnie wrócić. A ja nie. Po pierwsze dlatego, że jestem z Tobą, a po drugie, ona za bardzo mnie zawiodła. Nie jestem w stanie jej zaufać. Nawet, gdybyśmy mieli być osobami, które mówią sobie tylko pierdolone cześć. Ogarniasz?
- Dobrze. Przepraszam. Może faktycznie nie powinnam z nią rozmawiać. Ale się o Ciebie martwię. Po tej całej rozmowie na treningu byłeś nieobecny.
- Porozmawiajmy o tym w domu ok.? Bo to będzie dłuższa rozmowa. Nie chcę przy chłopakach. Wiesz jacy są. Chcą pomóc, ale wszyscy inni też zaraz wiedzą. – zgodziłam się.

Poszłam pożegnać się z tamtą kobietą i poszliśmy z powrotem do hali. Kiedy wróciłam chłopaki dzielnie trenowali. Michał szybko do nich dołączył. Tym razem grał o wiele lepiej. Po następnych dwóch godzinach ćwiczeń wróciliśmy do hotelu. Chłopaki byli tak zmęczeni, że nie mieli czasu na zabawy. Zdziwiło mnie to troszkę, bo nawet po największym wycisku byli w stanie robić imprezę. Nieważne. Kiedy tylko weszłam do pokoju doznałam szoku. W środku stał Zibi. Nie wiem, jakim cudem się tam dostał…

- Co tu robisz? Skąd miałeś klucz?
- Musimy pogadać. Nie chciałem, żeby Dziku nas widział.
- Słucham.
- Na pewno zastanawiasz się, dlaczego nagle zmieniłem do Ciebie nastawienie. Otóż nie zmieniłem. Po prostu udaję przy Kubiaku, że wszystko jest ok. Kiedy się pogodziliście w Kanadzie, rano ze mną rozmawiał. Powiedział, że jesteś dla niego ważna i takie tam i nie chce, by to, że jesteście znów razem zniszczyło naszą przyjaźń.
- Ok.
- Ok.? Nie jesteś zła? Czy coś?
- Nie. Wiem, jaki jesteś. Zdążyłam już Cię poznać. Wiedziałam, że nie masz do końca czystych intencji. Mam nadzieję, że kiedyś zmienisz w końcu o mnie zdanie. Nie jestem taka zła, jak Ci się wydaje. A traz przepraszam, ale jestem trochę zmęczona. Mógłbyś wyjść?
- Jasne.

Skłamałam. Naprawdę myślałam, że Zibi się zmienił. Nie chcę przecież niszczyć ich przyjaźni. Mam nadzieję, że kiedyś to zrozumie.

Obudził mnie szmer. Otworzyłam oczy i ujrzałam mojego Michała. Nie zdziwiłoby mnie to gdyby nie to co trzymał w ręku…

________________________________________________________________________
PRZEPRASZAM! Nie szło mi dzisiaj z tym rozdziałem. Niestety muszę pisać na bieżąco. Obiecuję, że w ferie powstaną dużo lepsze rozdziały.

PS. Kiedy u Was zaczynają się ferie? U mnie już w przyszłym tugodniu. :)

Pozdrawiam, no_princess 

11 komentarzy:

  1. NÓŻ! AAAAAAAAA NÓŻ :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dowiesz się już jutro :)

      Pozdrawiam :D

      Usuń
    2. Też taka była moja pierwsza myśl ^.^ A tutaj.... bukiet róż :D

      Usuń
    3. Zobaczymy, zobaczymy :D

      Pozdrawiam..

      Usuń
  2. Co to za samokrytyka? Każdemu zdarzy się gorszy post...
    Ten jest świetny...
    Co do ferii, już od piątku mam wolne...

    Pozdrawiam Smileee...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Tak. Lubię samokrytykę. Szczególnie u siebie. :)

      Jakie województwo?

      Pozdrawiam :D

      Usuń
    2. Wielkopolskie ; *

      Zapraszam na kolejny post http://i-need-you-to-smile.blogspot.com/...
      Jeśli masz ochotę wpadnij...

      Pozdrawiam Smileee...

      Usuń
  3. niesamowite *.*
    błagam Cie tlko pisz na bierzaco, bo uwielbiam to czytać, uwielbiam. jestem twoją OGROMNĄ fanką, naprawdę nie wiem jak wcześniej mogłam żyć bez twoich opowiadań, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Miło mi. Uwierz mi, bez mojego opowiadania da się żyć. Jest przecież blog Vesper, który o stokroć przewyższa mój. Jeśli jeszcze na niego nie natrafiłaś, to koniecznie przeczytaj. :)

      Pozdrawiam. :D

      Usuń
  4. Nie krytykuj swojej pracy, bo piszesz naprawdę dobrze, a nawet lepiej :)
    Oh...nie spodziewałam się, że to będzie była Kubiaka. Naprawdę nieźle go to wyprowadziło z równowagi.
    Hahaha jest Zibi! Stęskniłam się za jego akcjami. Taki "zły" charakter.
    Uwielbiam Ciebie i Twojego bloga :))
    Ściskam blueberrysmile :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję dziękuję. To Wy uważacie, że piszę dobrze. Ja nie jestem zbyt pewna tego co piszę. Ale jeszcze raz dziękuję. Zibi musiał się pojawić. Przecież ktoś musi mieszać :)

      Pozdrawiam :*

      Usuń