Na plaży siedzieliśmy do 19.00. Zagraliśmy jeszcze jeden
mecz. Graliśmy w takich samych składach i tym razem moja drużyna wygrała. Nie
obyło się bez wyzwisk, żartów. Przecież z nimi inaczej się nie da. Do hotelu dotarliśmy
przed 20.00. Weszliśmy na stołówkę, mając nadzieję na kolację. Trafiliśmy
idealnie. Oczywiście kolacja nie byłaby kolacją, gdyby Igła z Winiarem się nie
wygłupiali. Do tej zabawy dołączył jeszcze Kuba, a potem, to już wszyscy się
bawiliśmy. Zastanawiacie się co takiego robiliśmy? Zrobiliśmy konkurs, kto
najszybciej zje daną potrawę ot co.
- Winiar, nie oszukuj! – wrzasnął Bartek.
Wszyscy w tym momencie spojrzeli w stronę przyjmującego,
na co ten zrobił wielkie, przestraszone oczy. Takiego widoku nie zapomnę. Zaczęłam
się śmiać, a zaraz za mną wszyscy siatkarze. W tym momencie do stołówki wszedł
Andrea.
- Moi drodzy. Jako, że od jutra zaczynamy normalne
treningi, to chciałbym was o czymś poinformować. Mianowicie o 6.00 lekki
rozruch, czyli bieganie, potem o 8.00 dwie godzinki na siłowni, a następnie
przechodzimy na halę treningową i tam ćwiczymy zagrywkę, atak, przyjęcie i
oczywiście rozegranie. Także radzę wam dzisiaj nie imprezować. Życzę miłego
wieczoru.
- Dziękujemy, wzajemnie. – odpowiedzieliśmy chórem.
- No świetnie. Przecież na nie wstanę o 6.00. – rzekł zrezygnowany
Bartman.
- Zbysiu, nie chcę Cię martwić, ale będziesz musiał wstać
wcześniej. Bo o 6.00, to my już biegać będziemy. – odpowiedziałam mu.
- Ty nie musisz, więc się nie wymądrzaj.
- Ale i tak będę z wami biegać. Przecież nie zostanę w
hotelu wiedząc, że ten typ tu jest.
- Chociaż tyle. Przynajmniej będziesz wiedziała, co
czujemy wstając tak wcześnie.
- Och, Zbysiu. Jakbyś nie zauważył, ja nie mam z tym
problemu.. Przypomnieć Ci dzisiejszy poranek?
Miałam wrażenie, że on chce się zacząć kłócić. Starałam
się być jednak miła, gdyż wiedziałam, że nasza kłótnia odbije się także na
Miśku.
- Przestaniecie? – Michał zainterweniował.
- Jego o to zapytaj. Nie mam zamiaru się kłócić, więc się
zmywam. Do zobaczenia w pokoju. – dałam Miśkowi buziaka w policzek.
- Idę z Tobą. Chyba wcześniej się położę.
Chwilę później szliśmy już korytarzem.
- Michał, przepraszam. Ja nie chcę się z nim kłócić.
- Wiem o tym. Wiem też jaki jest Zibi. Lepiej po prostu z
nim nie zaczynać. Jego łatwo doprowadzić do wściekłości. Przejdzie mu.
- Tylko ciekawe kiedy…
Dalej szliśmy już w milczeniu. Kiedy byliśmy już w pokoju
Michał poszedł do łazienki pod prysznic, a ja w tym czasie włączyłam komputer.
Kiedy włączyłam Facebooka ujrzałam kilka nowych wiadomości i powiadomień.
Odpisałam na maile, sprawdziłam jeszcze Twittera, pocztę, kilka portali plotkarskich,
co miałam zawsze w zwyczaju, i wyłączyłam laptopa. W tym samym momencie z
łazienki wyszedł Michał.
- Dobra, teraz ja idę się umyć. Jakbym nie wychodziła z
łazienki dość długo nie przejmuj się. Mam zamiar wziąć baaardzo długą kąpiel. Jestem
dzisiejszym dniem wykończona.
- Czyli dobrze, że pierwszy wziąłem prysznic. – uśmiechnął
się. – Do jutra zdążysz?
Nie odpowiedziałam, tylko rzuciłam się na niego z
poduszką i zaczęłam go nią okładać. Niestety on okazał się silniejszy, co
spowodowało, że leżał na mnie i się całowaliśmy.
- Dobra kotuś. Dość tego dobrego. Idę się kąpać. – powiedziałam, kiedy się od siebie
oderwaliśmy.
- Ejj. W takim momencie?
- „Nie płacz, kiedy odjadę…” zanuciłam mu.
- Pospiesz się tylko. Bo ja sam długo nie wytrzymam.
- No zobaczę, co da się zrobić.
I zniknęłam za drzwiami łazienki…
***
Zbyszek właśnie wrócił do pokoju. Michał sprawdzał coś na
komputerze, ale jak tylko jego przyjaciel się pojawił przerwał.
- Co to miało być? – Kubiak zapytał z powagą.
- O co Ci chodzi Misiek?
- O Waszą kłótnię dzisiaj na stołówce. Myślałem, że już
jest wszystko ok.
- Bo jest. Po prostu mam gorszy dzień. Tyle.
- Tak nagle? Zrobiłeś się jakiś dziwny, kiedy wróciliśmy
do hotelu. Wcześniej jakoś było normalnie.
- Kurwa, czy nie mogę mieć gorszych chwil?
- Możesz, tylko dlaczego wyżywasz się na Sarah? Nie widzisz,
jak jej zależy na odbudowaniu relacji z Tobą?
- Wiem, widzę. Daj mi po prostu dzisiaj spokój.
Zbyszek wyszedł. Był wściekły. Albo bardziej zmartwiony i
wściekły. Wyszedł przed hotel i usiadł na ławce i zaczął rozmyślać…
***
Wyszłam z łazienki w samym ręczniku. Głupia ja
zapomniałam wziąć ze sobą piżamy. Ujrzałam zmartwionego Miśka. Siedział na
łóżku i wpatrywał się w okno.
- Michał, co się stało? Dalej przejmujesz się moją prawie
kłótnią ze Zbyszkiem?
- Nie… tym razem przejmuję się Zbyszkiem. Coś jest nie
tak. Tylko jego duma nie pozwala mu powiedzieć co.
- Może coś się stało… Widziałam jak rozmawiał z kimś
przez telefon, jak wracaliśmy do hotelu.
- Może to ma jakiś związek. Nie wiem… Martwię się o
niego.
- Ja też. – popatrzył na mnie. – No co? Michał, ja wiem,
ze to może się wydać dziwne, po tym co zaszło między mną a Zibim, ale lubię go.
Chciałabym, żeby był moim przyjacielem. Z resztą on też tego chce.
- Skąd wiesz?
- Jak zameldowaliśmy się w hotelu poprosiłam go o
rozmowę. Powiedział mi wszystko. Że to, ze się we mnie zakochał przeszło mu. Że
zrozumiał, że… -zawachałam się na moment - Michał. On dalej kocha Aśkę…
________________________________________________________________________
Witam! Dziś udało mi się zdążyć. Chyba trochę za krótki ten rozdział, ale przepraszam. Moja wena mnie chyba chwilowo pouściła. (WENO! WENO! GDZIE JESTEŚ?)
Pozdrawiam, no_princess :*
Chociaż krótki, to i tak świetnyy :)
OdpowiedzUsuńBideny Zibi, szkoda mi go :(
Pozdrawiam :*
Dziękuję.
UsuńRównież pozdrawiam :*
Krótki, ale fajny :) Też mi szkoda ZB9. Aż mam go ochotę przytulić :D
OdpowiedzUsuńWiem, co on czuje, bo podobny humor miałam po meczu szczypiornistów.
Mnie te ich zabawy to co rusz zaskakuja. Miejscami nie wiadomo, co im może przyjść do głowy.
Oj...może poszła(wena) gdzieś w knieje? :P Mnie moja na długo opuściła, a jak już wróciła to ciągle pojawiają się nowe pomysły. Zamiast zgarnąć się do nauki(tak, wiem mam ferie) to piszę :)) Nie martw się, niedługo przyjdzie. Pozdrawiam blueberrysmile :*
Dziękuję :) Wena wróciła! Jakieś dwie godziny temu. Nie mogłam jej zmarnować, więc siedzę przy komputerze i piszę. Ty też pisz. Masz ferie, a ferie są po to, żeby od nauki odpocząć, więc się nie ucz. Ja niestety moje ferie już powoli kończę, więc książki czekają na mnie :D
UsuńPozdrawiam :*
Jest! Cieszę się, że wróciła :) Oj...niestety muszę choć trochę się pouczyć. Jak tylko przyjdę do szkoły od razu zaczynam od sprawdzianów :/
UsuńZ miłą chęcią dałabym Ci jeszcze trochę wolnego :D
blueberrysmile :*
PS. Oczywiście ciągle piszę :))
ZB9 zrozumiał kogo kocha, nareszcie! mam nadzieję, że mu się ułoży.
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://siatkowka-w-rytmie-rock-n-rolla.blogspot.com/