poniedziałek, 21 stycznia 2013

Rozdział 47.



Do hotelu wróciliśmy późnym wieczorem. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać. Po chwili poczułam, jak Michał kładzie się obok mnie. Pierwszy raz zasnęłam w tym hotelu bez strachu…

Obudziło nas pukanie do drzwi. Michał spojrzał na zegarek. Była 10.15. Zibi poszedł do drzwi, żeby je otworzyć, a ja dalej „spałam” wtulona w Michała.

- Ruszać te dupska i idziemy! – Igła wpadł do pokoju, a za nim połowa reprezentacji.
- To wy idźcie, a ja się nigdzie nie ruszam. – zakomunikowałam.
- Jesteś pewna?

Michał bez namysłu wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki.

- A teraz się grzecznie umyjesz, a ja przyniosę Ci ubranie.
- A Ty wiesz, że głupek jesteś?
- Tylko nie głupek. Co najwyżej zakochany głupek. – czule mnie pocałował.
- Dobra.. Idź już mi po ciuchy. W walizce coś znajdź.

Po piętnastu minutach byłam gotowa. Zaraz po mnie do łazienki wszedł Zibi, a na końcu Misiek. Przez ten czas ustaliliśmy z chłopakami, że idziemy nad jezioro, a potem jakiś spacer. Do mojej torby spakowałam ręczniki i krem do opalania, po czym wskoczyłam do łazienki, by ubrać strój kąpielowy. Wzięłam go na wszelki wypadek i jak widać się przydał. Misiek ze Zbyszkiem zorganizowali duży koc. Umówiliśmy się o 12.00 przy recepcji.

- Mamy wszystko? – zapytałam, kiedy wychodziliśmy z pokoju.
- No chyba tak. Po drodze wpadniemy tylko do jakiegoś sklepu po napoje. – odpowiedział Zibi.

Chwilę później byliśmy już przy recepcji i czekaliśmy na resztę chłopaków.

- Na kogo jeszcze czekamy? – zapytałam.
- No jak to na kogo. Na Kurasia i Pitera, bo przecież oni na wybieg idą i muszą się zdecydować które spodenki wziąć do pływania, a które do chodzenia. – wyjaśnił mi Kuba.
- Ach.. No tak. Zapomniałam przecież. – uderzyłam się dłonią w czoło.

Krótko po dwunastej wyszliśmy z hotelu. Ziomek prowadził, bo jak stwierdził, wczoraj widział fajną plażyczkę nieopodal hotelu. Nie mylił się. Kiedy doszliśmy na miejsce nie mogłam się oprzeć temu widokowi. Lazurowa woda, biały piasek… Chłopaki nie czekali długo. Zdjęli zbędne rzeczy i pędem wbiegli do wody, chlapiąc przy tym niemiłosiernie. Postanowiliśmy z Miśkiem trochę poleżeć na słońcu.

- Wiesz… Mam wspaniały pomysł. – szepnął mi na ucho.
- Jaki?

Nie odpowiedział, tylko zaczął mnie całować. Po chwili przestał, ale tylko na moment, by wziąć mnie na ręce. Nie wiedziałam, gdzie mnie niesie. Byłam zbyt zajęta, by się teraz tym przejmować.

- Taki!

Wylądowałam w wodzie. Było dość płytko, więc nie miałam problemu, by usiąść na dnie. Udała, że okropnie się obraziłam. Ten tylko stanął przede mną i wyciągnął obie ręce, by mi pomóc wstać. Niechętnie je złapałam, po czym pociągnęłam go z całej siły. W rezultacie oboje siedzieliśmy mokrzy.

- To na czym skończyliśmy?
- Sądzę, że mnie chyba całowałeś… - odpowiedziałam po chwili zastanowienia.

Zaraz potem znalazłam się na jego kolanach i wróciliśmy do czynności, którą sam przerwał. Chwilę później poczułam, jak jego dłonie wędrują po moich plecach. Prawdopodobnie szukał sznureczka od stanika.

- Michał.. Co Ty robisz. Tu jest pełno ludzi. – powiedziałam między pocałunkami.
- No i co z tego. Każdy i tak zajęty jest czymś innym. – uśmiechnął się cwaniacko i wrócił do szukania sznureczka.
- Michał. – powiedziałam poważnie.
- No co… Ja nie mogę wytrzymać… Pomyśleć, że tyle dni jeszcze będziemy musieli żyć w celibacie…
- Przesadzasz… to tylko tydzień. Potem lecimy do Finlandii i zamawiamy sobie pokój z podwójnym łóżkiem. Ok.?
- No dobra.. – znów mnie pocałował. – Idziemy do chłopaków grać?
- No a jak.

Chwilę później znaleźliśmy się w miejscu, gdzie była rozstawiona siatka. Dołączyliśmy do chłopaków. Chyba pierwszy raz z nimi grałam i od razu weszłam na zagrywkę.

- Dobra.. Teraz panna Lowndes pokaże nam co umie. – rzekł Ignaczak, który był w mojej drużynie.
- Sito! – krzyczał z drugiej strony boiska Kubiak.
- Jesteś pewien? – zapytałam.
- Oczywiście. Przecież Ty nie masz siły, by piłkę dobrze uderzyć.
- Jeszcze się zdziwisz… -uśmiechnęłam się zadziornie.

Stanęłam trzy metry za linią „boiska”. Wyrzuciłam piłkę mocno w górę, po czym uderzyłam w nią z całej siły. Pech chciał, że wycelowałam na Kubiaka. Nie powiem, miał małe problemy, żeby to przyjąć. Piłka poszła na Gumę, a ten rozegrał to do Bartmana i BACH! Blok Nowakowskiego czyni cuda. Punkt dla nas.

- Zrobiłaś to specjalnie!- krzyknął Misiek.
- Oczywiście kochanie. – uśmiechnęłam się i posłałam m buziaka w powietrzu.
- Jeszcze zobaczymy, czy będziesz się tak uśmiechać.

Graliśmy tak przez jakieś dwie, lub trzy godziny. Niestety drużyna, do której dołączył Misiek wygrała po tym, jak zepsułam atak. Zabraliśmy swoje rzeczy i udaliśmy się do jakiegoś baru, by coś zjeść. Każdy zamówił sobie coś innego. Wzięliśmy jedzenie na wynos i wróciliśmy na plażę. Spożywanie posiłku zajęło nam stosunkowo dużo czasu, no ale tak już jest, kiedy jada się z dziećmi..

- Kubiaki… Chcecie zobaczyć zdjęcia? – podszedł do nas Igła z aparatem.
- Pewnie. – odparłam bez namysłu.

Krzysiu podał nam lustrzankę i zaczęliśmy przeglądać fotki. Było tam wszystko. Dosłownie. Ale jedno zdjęcie wywołało u mnie wzruszenie. Kiedy ja i Michał siedzieliśmy w wodzie i całowaliśmy się nasz kochany fotograf zrobił nam zdjęcie. Było fantastyczne.

- Krzysiek, mogę potem od Ciebie wziąć aparat i zgrać sobie te zdjęcia?
- Jasne. A co podobają się? – zapytał z zaciekawieniem.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo…
____________________________________________________________________
Przepraszam! Minimalnie się spóźniłam, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie :)

Pozdrawiam, no_princess

7 komentarzy:

  1. Też bym chciała sobie pograć w siatkę z naszymi złotymi chłopakami :D
    wiesz, że moja wyobraźnia ukazuje mi to zdjęcie straaaaanie fajnie? :)
    Pozdrawiam i czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja wyobraźnia działa dokładnie tak samo.. :)

      Pozdrawiam :D

      Usuń
  2. Jak zwykle cudowny rozdział :) Ile ja bym dała, żeby pograć sobie z naszymi siatkarzami.
    Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Zagrać z nimi to chyba marzenie każdego :)

      Równiez pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Zapraszam na kolejny rozdział ;)
    http://spala-adventures.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Aww...bosko :D Patrzę, że Igła to wszędzie się wchrzania z aparatem :P Mhm...zagrać z nimi-marzenie :))
    Rozdział słodki niczym miód! ;)

    PS. Mam już 20 rozdziałów. Jeśli pozwolisz, jutro chciałabym wysłać Tobie próbkę moich wymysłów. Chciałam napisać coś krótkiego, ale niestety wyjdzie mi dużo więcej :D

    Ściskam blueberrysmile :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję: :0 No niestety, taka rola reprezentacyjnego kronikarza, że musi się wszędzie wcisnąć. Ale potem są tego wspaniałe rezultaty :P

    Jasne.. Wysyłaj. Adres blogowego maila znajdziesz z boku bloga (tytuł: "kontakt") :D

    Pozdrawiam, no_princess

    OdpowiedzUsuń