Do hotelu wróciliśmy późnym wieczorem. Wzięłam szybki
prysznic i położyłam się spać. Po chwili poczułam, jak Michał kładzie się obok
mnie. Pierwszy raz zasnęłam w tym hotelu bez strachu…
Obudziło nas pukanie do drzwi. Michał spojrzał na
zegarek. Była 10.15. Zibi poszedł do drzwi, żeby je otworzyć, a ja dalej „spałam”
wtulona w Michała.
- Ruszać te dupska i idziemy! – Igła wpadł do pokoju, a
za nim połowa reprezentacji.
- To wy idźcie, a ja się nigdzie nie ruszam. – zakomunikowałam.
- Jesteś pewna?
Michał bez namysłu wziął mnie na ręce i zaniósł do
łazienki.
- A teraz się grzecznie umyjesz, a ja przyniosę Ci
ubranie.
- A Ty wiesz, że głupek jesteś?
- Tylko nie głupek. Co najwyżej zakochany głupek. – czule
mnie pocałował.
- Dobra.. Idź już mi po ciuchy. W walizce coś znajdź.
Po piętnastu minutach byłam gotowa. Zaraz po mnie do
łazienki wszedł Zibi, a na końcu Misiek. Przez ten czas ustaliliśmy z
chłopakami, że idziemy nad jezioro, a potem jakiś spacer. Do mojej torby
spakowałam ręczniki i krem do opalania, po czym wskoczyłam do łazienki, by
ubrać strój kąpielowy. Wzięłam go na wszelki wypadek i jak widać się przydał.
Misiek ze Zbyszkiem zorganizowali duży koc. Umówiliśmy się o 12.00 przy
recepcji.
- Mamy wszystko? – zapytałam, kiedy wychodziliśmy z
pokoju.
- No chyba tak. Po drodze wpadniemy tylko do jakiegoś sklepu
po napoje. – odpowiedział Zibi.
Chwilę później byliśmy już przy recepcji i czekaliśmy na
resztę chłopaków.
- Na kogo jeszcze czekamy? – zapytałam.
- No jak to na kogo. Na Kurasia i Pitera, bo przecież oni
na wybieg idą i muszą się zdecydować które spodenki wziąć do pływania, a które
do chodzenia. – wyjaśnił mi Kuba.
- Ach.. No tak. Zapomniałam przecież. – uderzyłam się
dłonią w czoło.
Krótko po dwunastej wyszliśmy z hotelu. Ziomek prowadził,
bo jak stwierdził, wczoraj widział fajną plażyczkę nieopodal hotelu. Nie mylił
się. Kiedy doszliśmy na miejsce nie mogłam się oprzeć temu widokowi. Lazurowa
woda, biały piasek… Chłopaki nie czekali długo. Zdjęli zbędne rzeczy i pędem
wbiegli do wody, chlapiąc przy tym niemiłosiernie. Postanowiliśmy z Miśkiem
trochę poleżeć na słońcu.
- Wiesz… Mam wspaniały pomysł. – szepnął mi na ucho.
- Jaki?
Nie odpowiedział, tylko zaczął mnie całować. Po chwili
przestał, ale tylko na moment, by wziąć mnie na ręce. Nie wiedziałam, gdzie
mnie niesie. Byłam zbyt zajęta, by się teraz tym przejmować.
- Taki!
Wylądowałam w wodzie. Było dość płytko, więc nie miałam
problemu, by usiąść na dnie. Udała, że okropnie się obraziłam. Ten tylko stanął
przede mną i wyciągnął obie ręce, by mi pomóc wstać. Niechętnie je złapałam, po
czym pociągnęłam go z całej siły. W rezultacie oboje siedzieliśmy mokrzy.
- To na czym skończyliśmy?
- Sądzę, że mnie chyba całowałeś… - odpowiedziałam po
chwili zastanowienia.
Zaraz potem znalazłam się na jego kolanach i wróciliśmy
do czynności, którą sam przerwał. Chwilę później poczułam, jak jego dłonie
wędrują po moich plecach. Prawdopodobnie szukał sznureczka od stanika.
- Michał.. Co Ty robisz. Tu jest pełno ludzi. –
powiedziałam między pocałunkami.
- No i co z tego. Każdy i tak zajęty jest czymś innym. –
uśmiechnął się cwaniacko i wrócił do szukania sznureczka.
- Michał. – powiedziałam poważnie.
- No co… Ja nie mogę wytrzymać… Pomyśleć, że tyle dni
jeszcze będziemy musieli żyć w celibacie…
- Przesadzasz… to tylko tydzień. Potem lecimy do
Finlandii i zamawiamy sobie pokój z podwójnym łóżkiem. Ok.?
- No dobra.. – znów mnie pocałował. – Idziemy do
chłopaków grać?
- No a jak.
Chwilę później znaleźliśmy się w miejscu, gdzie była rozstawiona
siatka. Dołączyliśmy do chłopaków. Chyba pierwszy raz z nimi grałam i od razu
weszłam na zagrywkę.
- Dobra.. Teraz panna Lowndes pokaże nam co umie. – rzekł
Ignaczak, który był w mojej drużynie.
- Sito! – krzyczał z drugiej strony boiska Kubiak.
- Jesteś pewien? – zapytałam.
- Oczywiście. Przecież Ty nie masz siły, by piłkę dobrze
uderzyć.
- Jeszcze się zdziwisz… -uśmiechnęłam się zadziornie.
Stanęłam trzy metry za linią „boiska”. Wyrzuciłam piłkę
mocno w górę, po czym uderzyłam w nią z całej siły. Pech chciał, że wycelowałam
na Kubiaka. Nie powiem, miał małe problemy, żeby to przyjąć. Piłka poszła na
Gumę, a ten rozegrał to do Bartmana i BACH! Blok Nowakowskiego czyni cuda.
Punkt dla nas.
- Zrobiłaś to specjalnie!- krzyknął Misiek.
- Oczywiście kochanie. – uśmiechnęłam się i posłałam m
buziaka w powietrzu.
- Jeszcze zobaczymy, czy będziesz się tak uśmiechać.
Graliśmy tak przez jakieś dwie, lub trzy godziny.
Niestety drużyna, do której dołączył Misiek wygrała po tym, jak zepsułam atak.
Zabraliśmy swoje rzeczy i udaliśmy się do jakiegoś baru, by coś zjeść. Każdy
zamówił sobie coś innego. Wzięliśmy jedzenie na wynos i wróciliśmy na plażę.
Spożywanie posiłku zajęło nam stosunkowo dużo czasu, no ale tak już jest, kiedy
jada się z dziećmi..
- Kubiaki… Chcecie zobaczyć zdjęcia? – podszedł do nas
Igła z aparatem.
- Pewnie. – odparłam bez namysłu.
Krzysiu podał nam lustrzankę i zaczęliśmy przeglądać
fotki. Było tam wszystko. Dosłownie. Ale jedno zdjęcie wywołało u mnie
wzruszenie. Kiedy ja i Michał siedzieliśmy w wodzie i całowaliśmy się nasz
kochany fotograf zrobił nam zdjęcie. Było fantastyczne.
- Krzysiek, mogę potem od Ciebie wziąć aparat i zgrać
sobie te zdjęcia?
- Jasne. A co podobają się? – zapytał z zaciekawieniem.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo…
____________________________________________________________________
Przepraszam! Minimalnie się spóźniłam, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie :)
Pozdrawiam, no_princess
Też bym chciała sobie pograć w siatkę z naszymi złotymi chłopakami :D
OdpowiedzUsuńwiesz, że moja wyobraźnia ukazuje mi to zdjęcie straaaaanie fajnie? :)
Pozdrawiam i czekam na następny!
Moja wyobraźnia działa dokładnie tak samo.. :)
UsuńPozdrawiam :D
Jak zwykle cudowny rozdział :) Ile ja bym dała, żeby pograć sobie z naszymi siatkarzami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie :*
Dzięki :) Zagrać z nimi to chyba marzenie każdego :)
UsuńRówniez pozdrawiam :*
Zapraszam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńhttp://spala-adventures.blogspot.com/
Aww...bosko :D Patrzę, że Igła to wszędzie się wchrzania z aparatem :P Mhm...zagrać z nimi-marzenie :))
OdpowiedzUsuńRozdział słodki niczym miód! ;)
PS. Mam już 20 rozdziałów. Jeśli pozwolisz, jutro chciałabym wysłać Tobie próbkę moich wymysłów. Chciałam napisać coś krótkiego, ale niestety wyjdzie mi dużo więcej :D
Ściskam blueberrysmile :*
Dziękuję: :0 No niestety, taka rola reprezentacyjnego kronikarza, że musi się wszędzie wcisnąć. Ale potem są tego wspaniałe rezultaty :P
OdpowiedzUsuńJasne.. Wysyłaj. Adres blogowego maila znajdziesz z boku bloga (tytuł: "kontakt") :D
Pozdrawiam, no_princess