środa, 9 stycznia 2013

Rozdział 36.



- Miałem Ci o czymś opowiedzieć.
- No tak, ale mówiłeś, że dopiero w domu.
- Za bardzo męczy mnie to. Muszę teraz.
- Ok.
- Poznaliśmy się z Moniką jeszcze w szkole. Potem wyjechałem grać. Po kilku latach znów się spotkaliśmy. Po jakimś czasie zaczęliśmy widywać się coraz częściej. W końcu zostaliśmy parą. Zaufałem jej. Zawsze bałem się komukolwiek zaufać. Z nią było inaczej. Po pół roku dowiedziałem się, że przespała się z jakimś kolesiem. Nie znam go. Nie chciałem go poznać. Wybaczyłem jej. Kochałem ją za bardzo. Zarzekała się, że nie wie, jak do tego doszło. Obiecała, że więcej mi tego nie zrobi. I nie zrobiła. Dopóki nie zmieniła pracy. Poszła do łóżka ze swoim szefem. Dowiedziałem się po kilku dniach. Zostawiłem ją. Wtedy nie wytrzymałem… Ale bez niej tez nie mogłem wytrzymać. Po pół roku znów byliśmy razem. Nie mogłem uwierzyć, że jej wybaczyłem. Prosiła, błagała. Mówiła, że kocha. Była mi wierna. Do grudnia. Kiedy byłem w odwiedzinach u rodziców, wpadłem do kuzyna. Niestety nie był sam. Wskoczyła mu do łóżka. Od razu wyjechałem. Trochę to przebolałem. Potem poznałem Ciebie. Na pewno zapytasz co jest w tym pudełku. – wskazał na rzecz, którą trzymał w ręku. – Miałem zamiar się jej oświadczyć. Jechałem do niej w tym celu. Rodziców odwiedzałem przy okazji. Ten pierścionek miał być dla niej. Nie wiem, czemu, ale coś powstrzymuje mnie, przed pozbyciem się jego. Dlatego chcę go wyrzucić przy Tobie. Żebyś wiedziała, że jesteś jedyną kobietą, na której mi zależy.
- Kocham Cię. Nie musisz mi niczego udowadniać.
- Ale chcę. Idziemy?

Pojechaliśmy nad jezioro. Będąc już na plaży weszliśmy na mostek. Michał wyjął z kieszeni małe pudełeczko.

- Czas zapomnieć. Już dawno powinienem był to zrobić.

 Mocno się zamachnął, a pudełeczko zatopiło się gdzieś na środku jeziora.

- Teraz mogę zaczynać nowe życie. I tylko dla Ciebie jest w nim miejsce. – pocałował mnie.

Przeszkodził nam mój telefon.

- Tak. Słucham. CO? Zaraz będziemy. – rozłączyłam się. – Ta kobieta przyszła do hotelu. Chyba nas śledziła.
- CO?
- Szuka Cię po całym budynku, awanturuje się. Zibi próbuje się jej jakoś pozbyć, ale ona nie daje za wygraną.
- Chodź. Wracamy. Ktoś musi jej przemówić.
- Ale Michał…
- Sarah, ja chcę z nią skończyć. Na zawsze. Jak nie teraz, to ona się nigdy ode mnie nie odczepi. Od Nas.
- Dobrze.

Po dwudziestu minutach byliśmy już w hotelu. Trzymaliśmy się za ręce. Zmierzaliśmy w stronę mojego pokoju. Spotkaliśmy ją po drodze.

- Michał.. Porozmawiajmy.
- Nie mamy już o czym rozmawiać. Chciałem ułożyć sobie życie. Zraniłaś mnie. Teraz jest już za późno na cokolwiek. Jestem szczęśliwy. Mam wspaniałą kobietę i Ty nią nie jesteś. Nigdy nie będziesz. Właśnie wracam z nad jeziora. Pozbyłem się ostatniej rzeczy, która mi o Tobie przypominała. Zacząłem żyć na nowo. Bez Ciebie. Więc teraz się po prostu odczep ode mnie. Nie przyjeżdżaj. Jedź do swojego Kamila. Ale wiedz, że nawet jeśli będziecie brali ślub, ja się nie zjawię. Nigdy nie będziemy rodziną. Kamil nie jest już moim kuzynem. A teraz wypad stąd. – był stanowczy.

Monika spojrzała na mnie z miną „jeszcze Ci pokażę” i wyszła. Chyba płakała. Nie obchodziło mnie to. Nagle Michał wziął mnie na ręce. Widziałam w jego oczach, że był szczęśliwy. Kiedy na mnie patrzył, jego oczy mówiły: „Kocham Cię”. Przepraszam, one nie mówiły, one wręcz krzyczały.

- Dobra. Już postaw mnie na ziemię i może pójdziemy coś zjeść? W końcu jest 19.00. Kolacja już na nas czeka.
- No dobra…

Weszliśmy do stołówki. Zbyszek nam się przyglądał. Michał tylko mu przytaknął. Rozumieli się bez słów. Dosiedliśmy się do chłopaków. W tym momencie Zibi wstał z miejsca i ruszył w stronę drzwi. Chwilę później usłyszeliśmy krzyki.

- Odwal się od Miśka! Nie widzisz, że mu tylko przeszkadzasz?! On ma Sarah.! Jest szczęśliwy. Z nią. Z Tobą nigdy nie był i nigdy nie będzie! Rozumiesz? Nie przyjeżdżaj więcej do niego. Zraniłaś go. Zachowałaś się jak jakaś suka. Daj mu ułożyć sobie życie. Wiem i on tez wie, że Sarah go nie zrani. Ty owszem. Cały czas to robisz. Wynoś się i nigdy nie pokazuj!

- Nie będzie Was już nachodzić. – zwrócił się do nas, kiedy przyszedł z powrotem na stołówkę.

Byłam w szoku. Jeszcze kilka godzin temu mówił mi, że udaje przed Michałem, że nic do mnie nie ma. Teraz wyrzuca tą całą Monikę. Czyżby się tylko zgrywał?

Po kolacji postanowiliśmy odreagować. Idealna była butelka. Odpuściłam sobie. I całe szczęście. Chłopaki wymyślali takie zadania, że głowa mała. Jedynie Winiar dostał łatwe zadanie. Musiał oczarować jedną z kucharek. Nie było to trudne. Każda kocha jego oczy… Koło 24.00 zmyliśmy się do pokoi. Kiedy Michał poszedł się umyć ja poprosiłam Zibiego o rozmowę.

- Dziękuję.
- Za co?
- Za to, co powiedziałeś jej podczas kolacji. Za to, jak o mnie mówiłeś.
- Nie zrobiłem tego dla Ciebie, tylko dla Miśka. Jest moim przyjacielem. Chcę tylko jego szczęścia. A że Ty nim jesteś, mówi się trudno. Dobranoc. – odszedł.

Nie wiedziałam, czy wierzyć Zbyszkowi. Niby mnie nie lubił, ale bronił mnie i Miśka. Musiałam się jakoś dowiedzieć, co tak naprawdę do mnie ma. Ale nie chciałam też niszczyć ich przyjaźni. Nie tym razem. Poprzednio zbyt wiele straciłam. Nie chcę tego przechodzić po raz drugi.

Nie mogłam zasnąć tej nocy. Cały czas się wierciłam i myślałam o tym, co powiedział Zibi tej kobiecie. Nie dawało mi to spokoju…

Wstałam z łóżka po nieprzespanej nocy około 5.00. Poszłam do łazienki. Wzięłam zimny prysznic, wysuszyłam włosy. Musiałam zrobić makijaż, żeby nie było widać moich worów pod oczami. Ubrałam się w dres i poszłam budzić chłopaków. O 7.00 zaczynaliśmy trening, a zanim te cielska zwloką się z łóżek minie trochę czasu. Na korytarzy spotkałam Andreę, który poinformował mnie, że od dzisiaj treningi będą przeprowadzane z całym sztabem. Wszyscy trenerzy, fizjoterapeuci itp. … Cieszyłam się, bo przynajmniej ktoś się za nich weźmie. Przy mnie za bardzo czują się beztrosko...

________________________________________________________________________
Dzisiaj chyba trochę lepszy niż wczoraj. Mam nadzieję, że się spodoba. 
Mam do Was pytanie nie związane z blogiem. Jakiej muzyki najchętniej słuchacie? Jaka jest Wasza ulubiona piosenka? 

Pozdrawiam, no_princess

8 komentarzy:

  1. Taaaaa, oczy Winiara :) jestem strasznie ciekawa, co kombinuje Zibi :)
    p,
    G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Na to to chyba jeszcze będziesz musiała poczekać :)

      Pozdrawiam :D

      Usuń
  2. Kolejny świetny rozdział...
    Co do muzyki, ja osobiście lubię słuchać Coldplay, Simply Plan, Sean Paul, Sunrise Avenue, Bruno Mars i wiele innych ale piosenki tych wykonawców podobają mi się najbardziej...

    pozdrawiam Smileee...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Za odpowiedź również :D

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Ehh te kobiety :D
    Ciekawe czy Zibi ma coś w zamiarze...
    A co do muzyki, to słucham absolutnie wszystkiego :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. wszyscy kochaja oczy winiara... ojj tak ^^ <3

    OdpowiedzUsuń