Po wspólnym śniadaniu udaliśmy się na spacer. Ja Katowic
właściwie nie znałam, więc tylko podążałam za Kubiakami. Dowiedziałam się też
trochę o Michale. Był naprawdę fajnym dzieckiem. W pewnym momencie męska część
rodziny Kubiaków oznajmiła nam, że gdzieś idą i wrócą za pół godziny. Mogłyśmy
sobie porozmawiać z Panią Dorotą na spokojnie.
- Wiesz, bardzo się cieszę, że to Ty jesteś dziewczyną
Michała.
- Miło mi to słyszeć. Muszę przyznać, że obawiałam się
Pani. Że nie zostanę przez Panią zaakceptowana. Michał mnie cały czas
uspokajał, że wszystko będzie dobrze i mam się nie martwić.
- Naprawdę? – zaśmiała się Pani Kubiak.
- Tak. Bałam się też pierwszej rozmowy z Państwem. Co
prawda z tatą Michała już się poznaliśmy, ale sam fakt, że będą państwo razem
trochę mnie przerażał. Ale teraz wiem, że zupełnie niepotrzebnie.
- Oczywiście, że niepotrzebnie. Ja też się trochę bałam,
jak Michał przedstawił nas sobie. To wszystko przez moje relacje z jego
poprzednią dziewczyną. Nie za bardzo przypadłyśmy sobie do gustu. Ale coś
czuję, że z Tobą będzie całkiem inaczej.
- Cieszę się, że tak Pani o mnie myśli.
Pół godziny później panowie Kubiak wrócili.
- Stęskniłyście się za nami? – zapytał Błażej.
- No… Powiedzmy… - zaśmiała się Pani Dorota.
- I dobra. Jeszcze zatęsknicie za tak wspaniałymi
mężczyznami… - Michał wziął mnie na ręce.
- Michał, proszę postaw mnie z powrotem.
- Nie! Zaraz się doigrasz… Nie tęskniłaś powiadasz? Mhm..
Gdzie by Cię tu wrzucić. Za rogiem fontanna chyba jest jakaś… - zamyślił się.
- Nawet nie próbuj. Zacznę krzyczeć…
- A co, nie umiesz pływać? – uśmiechnął się zawadiacko.
- Umiem, ale nie chcę być cała mokra. Misiek, proszę. Zachowuj
się! Twoi rodzice patrzą.
W tym momencie wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
- No dobra. Już Cię odstawiam. Masz rację, do wody wrzucę
Cię bez świadków.
- Dzieciaki, Spokój. – odezwał się Błażej.
Popatrzyliśmy na niego spod byka. Dalsza część spaceru
upłynęła w świetnej atmosferze. Obiad zjedliśmy na mieście. Po posiłku
spacerkiem wróciliśmy do hotelu. Niestety Państwo Kubiak musieli wracać. Pożegnaliśmy
się z nimi i poszliśmy do reszty chłopaków.
- Jesteśmy! – krzyknął Misiek na całą stołówkę.
- To suuuuper. W
końcu Sarah musi poznać nasze żony! – oznajmił uradowany Krzysiu.
- … I dziewczyny! – dodał Marcin.
- Więc my was zostawiamy, a wy się poznajcie i
pogadajcie.. Zabieramy dzieci.
- Chodź do nas. Musimy poznać wybrankę naszego Dzika. Aga
jestem. Żona Łukasza.
- Miło mi. Sarah.
Po pół godzinie znałam już wszystkie dziewczyny. Bardzo
dobrze rozmawiało mi się z dziewczyną Marcina, Hanią i Dagmarą Winiarską.
- No to opowiadaj, jak się poznaliście. – namawiała mnie
Iwona Ignaczak.
- To jest bardzo długa historia.
- Ale my mamy czas.
Popatrzyłam na nie błagalnym wzrokiem.
- No już, już… - poganiały mnie.
- Więc tak. Był 18. marca. Rano dzwoni do mnie… znajoma,
że zawita do mojego progu za 10 minut. Kiedy przyszła, zaczęła coś gadać, że
mam się ubierać, bo wychodzimy. Prawdę mówiąc nie miałam ochoty nigdzie iść.
Jednak poszłam z nią. Udałyśmy się pod halę koło Uniwersytetu Warszawskiego. Po
kilku chwilach zobaczyłam kilkoro siatkarzy. Między innymi Ziomka, Igłę,
Winiara, Dzika właśnie, Bartmana…
Opowiedziałam prawie wszystko. Pominęłam tylko elementy dotyczące
Bartmana.
- Jezuu.. Jakie to romantyczne. Szczęściaro.
- Ja? Przestańcie. Wy jesteście szczęściary. Macie
wspaniałych mężów, dzieci…
- I Ciebie niedługo to czeka.
- Nie wiem, wszystko zależy od Miśka. Czy on będzie tego
chciał.
- No od niego też zależy, ale chyba masz jakiś wpływ?
- Nie tak dawno postanowiłam sobie, że nie będę go do
niczego zmuszać. I tak już za bardzo namieszałam w jego życiu, przez co
mieliśmy ciche dni.
- Ej.. No co Ty? Wy? Nie wierzę.
Rozmawiałyśmy tak jeszcze przez jakąś godzinę. Potem
przyszli siatkarze z dziećmi. Muszę przyznać, że te małe smyki są takie fajne. Mają
tyle energii, radości w sobie…
Zbliżał się wieczór. Większość rodzin już pojechała.
Została tylko Hania i Dagmara z Oliwierem, gdyż do domów mają najbliżej. Pogadaliśmy
jeszcze w dość dużym gronie, po czym udaliśmy się do swoich pokoi. Już miałam
wchodzić do łazienki, kiedy do moich drzwi ktoś zapukał.
- Smutno mi bez Ciebie w pokoju. Zibi nie jest w stanie
mi Cię zastąpić. Mogę zostać na noc?
- Biedaku… Widzę, że już przygotowany jesteś na to, że
się zgodzę. Mam rację?
- Mhm.
- No dobra. Ale obiecaj mi, że na meczu dasz z siebie
wszystko. I wygracie.
- No jak nie, jak tak!
Po piętnastu minutach wyszłam z łazienki. Położyłam się
obok Michała, myśląc, że już śpi.
- I jak spotkanie z moją mamą? Chyba nie jest taka
straszna, jak Ci się wydawało?
- Wy specjalnie nas zostawiliście, żebyśmy mogły się
lepiej poznać. Prawda?
- Noo.. Ale to był dobry pomysł. Nie uważasz?
- Tak. Twoja mama jest bardzo miła i polubiłam ją. Mam
nadzieję, że ona mnie też.
- Na pewno. A teraz chodź spać. W końcu mam jutro mecz.
Dobranoc.
- Dobranoc. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.
Wtuliłam się w jego tors. Było mi dobrze. Kiedy
mieszkałam w Kanadzie brakowało mi tego. Już zasypiałam, kiedy zadzwonił mój
telefon…
_______________________________________________________________________
Jest! Udało się. Zdążyłam przed północą. Przepraszam was, że tak późno. Zbyt woele obowiązków mimo, że mam już ferie. Zbliżająca się studniówka wcale nie pomaga.
Miłego czytania i pozdrawiam, no_princess
świetny bloog . ; )) gratuluje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPozdrawiam
Fajny blog od wczoraj wszystkie rozdzialy zdarzylam przeczytać ;dd Ciekawie kto to dzwonił... Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach an gg mój numer to 4446461 :))
OdpowiedzUsuńDziękuję. Z pewnością będę Cię informować :D
UsuńPozdrawiam
Przez takiego Kubiaka to i nawet do fontanny mogłabym być wrzucona hehe... nie no żartuję ;p Rozdział świetny, jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam :D
Uroczo... :) wybacz, ale nie jestem w stanie nic napisać. Za dobra w tym jesteś :P Ciekawe jak pójdzie im mecz i kto dzwonił? Czyżby znów było małe zamieszanie?
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, żebyś w tym natłoku obowiązków znalazła czas dla siebie :) Ściskam mocno blueberrysmile :*
Dziękuję :)Wszystko w swoim czasie.
UsuńJak Twoje opowiadanie?
Pozdrawiam :*
Chwilowy brak weny :/ Niestety nie planuję długiego, skończę najprawdopodobniej na 30 i wtedy zadecyduję czy pociągnęła to dalej czy zakończy na epilogu. Dziękuje, że pytasz :)
Usuń;))) podoba mi się!
OdpowiedzUsuńudanej studniówki ;) pozdrawiam paula ;)
Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam :>