piątek, 11 stycznia 2013

Rozdział 38.

Po wspólnym śniadaniu udaliśmy się na spacer. Ja Katowic właściwie nie znałam, więc tylko podążałam za Kubiakami. Dowiedziałam się też trochę o Michale. Był naprawdę fajnym dzieckiem. W pewnym momencie męska część rodziny Kubiaków oznajmiła nam, że gdzieś idą i wrócą za pół godziny. Mogłyśmy sobie porozmawiać z Panią Dorotą na spokojnie.

- Wiesz, bardzo się cieszę, że to Ty jesteś dziewczyną Michała.
- Miło mi to słyszeć. Muszę przyznać, że obawiałam się Pani. Że nie zostanę przez Panią zaakceptowana. Michał mnie cały czas uspokajał, że wszystko będzie dobrze i mam się nie martwić.
- Naprawdę? – zaśmiała się Pani Kubiak.
- Tak. Bałam się też pierwszej rozmowy z Państwem. Co prawda z tatą Michała już się poznaliśmy, ale sam fakt, że będą państwo razem trochę mnie przerażał. Ale teraz wiem, że zupełnie niepotrzebnie.
- Oczywiście, że niepotrzebnie. Ja też się trochę bałam, jak Michał przedstawił nas sobie. To wszystko przez moje relacje z jego poprzednią dziewczyną. Nie za bardzo przypadłyśmy sobie do gustu. Ale coś czuję, że z Tobą będzie całkiem inaczej.
- Cieszę się, że tak Pani o mnie myśli.


Pół godziny później panowie Kubiak wrócili.

- Stęskniłyście się za nami? – zapytał Błażej.
- No… Powiedzmy… - zaśmiała się Pani Dorota.
- I dobra. Jeszcze zatęsknicie za tak wspaniałymi mężczyznami… - Michał wziął mnie na ręce.
- Michał, proszę postaw mnie z powrotem.
- Nie! Zaraz się doigrasz… Nie tęskniłaś powiadasz? Mhm.. Gdzie by Cię tu wrzucić. Za rogiem fontanna chyba jest jakaś… - zamyślił się.
- Nawet nie próbuj. Zacznę krzyczeć…
- A co, nie umiesz pływać? – uśmiechnął się zawadiacko.
- Umiem, ale nie chcę być cała mokra. Misiek, proszę. Zachowuj się! Twoi rodzice patrzą.

W tym momencie wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

- No dobra. Już Cię odstawiam. Masz rację, do wody wrzucę Cię bez świadków.
- Dzieciaki, Spokój. – odezwał się Błażej.

Popatrzyliśmy na niego spod byka. Dalsza część spaceru upłynęła w świetnej atmosferze. Obiad zjedliśmy na mieście. Po posiłku spacerkiem wróciliśmy do hotelu. Niestety Państwo Kubiak musieli wracać. Pożegnaliśmy się z nimi i poszliśmy do reszty chłopaków.

- Jesteśmy! – krzyknął Misiek na całą stołówkę.
- To suuuuper.  W końcu Sarah musi poznać nasze żony! – oznajmił uradowany Krzysiu.
- … I dziewczyny! – dodał Marcin.
- Więc my was zostawiamy, a wy się poznajcie i pogadajcie.. Zabieramy dzieci.

- Chodź do nas. Musimy poznać wybrankę naszego Dzika. Aga jestem. Żona Łukasza.
- Miło mi. Sarah.

Po pół godzinie znałam już wszystkie dziewczyny. Bardzo dobrze rozmawiało mi się z dziewczyną Marcina, Hanią i Dagmarą Winiarską.

- No to opowiadaj, jak się poznaliście. – namawiała mnie Iwona Ignaczak.
- To jest bardzo długa historia.
- Ale my mamy czas.

Popatrzyłam na nie błagalnym wzrokiem.

- No już, już… - poganiały mnie.
- Więc tak. Był 18. marca. Rano dzwoni do mnie… znajoma, że zawita do mojego progu za 10 minut. Kiedy przyszła, zaczęła coś gadać, że mam się ubierać, bo wychodzimy. Prawdę mówiąc nie miałam ochoty nigdzie iść. Jednak poszłam z nią. Udałyśmy się pod halę koło Uniwersytetu Warszawskiego. Po kilku chwilach zobaczyłam kilkoro siatkarzy. Między innymi Ziomka, Igłę, Winiara, Dzika właśnie, Bartmana…

Opowiedziałam prawie wszystko. Pominęłam tylko elementy dotyczące Bartmana.

- Jezuu.. Jakie to romantyczne. Szczęściaro.
- Ja? Przestańcie. Wy jesteście szczęściary. Macie wspaniałych mężów, dzieci…
- I Ciebie niedługo to czeka.
- Nie wiem, wszystko zależy od Miśka. Czy on będzie tego chciał.
- No od niego też zależy, ale chyba masz jakiś wpływ?
- Nie tak dawno postanowiłam sobie, że nie będę go do niczego zmuszać. I tak już za bardzo namieszałam w jego życiu, przez co mieliśmy ciche dni.
- Ej.. No co Ty? Wy? Nie wierzę.

Rozmawiałyśmy tak jeszcze przez jakąś godzinę. Potem przyszli siatkarze z dziećmi. Muszę przyznać, że te małe smyki są takie fajne. Mają tyle energii, radości w sobie…

Zbliżał się wieczór. Większość rodzin już pojechała. Została tylko Hania i Dagmara z Oliwierem, gdyż do domów mają najbliżej. Pogadaliśmy jeszcze w dość dużym gronie, po czym udaliśmy się do swoich pokoi. Już miałam wchodzić do łazienki, kiedy do moich drzwi ktoś zapukał.

- Smutno mi bez Ciebie w pokoju. Zibi nie jest w stanie mi Cię zastąpić. Mogę zostać na noc?
- Biedaku… Widzę, że już przygotowany jesteś na to, że się zgodzę. Mam rację?
- Mhm.
- No dobra. Ale obiecaj mi, że na meczu dasz z siebie wszystko. I wygracie.
- No jak nie, jak tak!

Po piętnastu minutach wyszłam z łazienki. Położyłam się obok Michała, myśląc, że już śpi.

- I jak spotkanie z moją mamą? Chyba nie jest taka straszna, jak Ci się wydawało?
- Wy specjalnie nas zostawiliście, żebyśmy mogły się lepiej poznać. Prawda?
- Noo.. Ale to był dobry pomysł. Nie uważasz?
- Tak. Twoja mama jest bardzo miła i polubiłam ją. Mam nadzieję, że ona mnie też.
- Na pewno. A teraz chodź spać. W końcu mam jutro mecz. Dobranoc.
- Dobranoc. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.

Wtuliłam się w jego tors. Było mi dobrze. Kiedy mieszkałam w Kanadzie brakowało mi tego. Już zasypiałam, kiedy zadzwonił mój telefon…

_______________________________________________________________________
Jest! Udało się. Zdążyłam przed północą. Przepraszam was, że tak późno. Zbyt woele obowiązków mimo, że mam już ferie. Zbliżająca się studniówka wcale nie pomaga.

 Miłego czytania i pozdrawiam, no_princess

11 komentarzy:

  1. świetny bloog . ; )) gratuluje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny blog od wczoraj wszystkie rozdzialy zdarzylam przeczytać ;dd Ciekawie kto to dzwonił... Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach an gg mój numer to 4446461 :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Z pewnością będę Cię informować :D

      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Przez takiego Kubiaka to i nawet do fontanny mogłabym być wrzucona hehe... nie no żartuję ;p Rozdział świetny, jak zwykle :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uroczo... :) wybacz, ale nie jestem w stanie nic napisać. Za dobra w tym jesteś :P Ciekawe jak pójdzie im mecz i kto dzwonił? Czyżby znów było małe zamieszanie?

    Życzę Ci, żebyś w tym natłoku obowiązków znalazła czas dla siebie :) Ściskam mocno blueberrysmile :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)Wszystko w swoim czasie.

      Jak Twoje opowiadanie?

      Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Chwilowy brak weny :/ Niestety nie planuję długiego, skończę najprawdopodobniej na 30 i wtedy zadecyduję czy pociągnęła to dalej czy zakończy na epilogu. Dziękuje, że pytasz :)

      Usuń
  5. ;))) podoba mi się!
    udanej studniówki ;) pozdrawiam paula ;)

    OdpowiedzUsuń